Za nami premiera kalendarza GOLFISTKI!
W czwartek w Muzeum Sportu i Turystyki odbyła się uroczysta premiera pionierskiego w skali niemalże światowej kalendarza Polskiego Stowarzyszenia Golfa Kobiet. Na uroczystość przybyły całe zastępy kobiet z najdalszych zakątków Polski. Była też spora grupa mężczyzn, ewidentnie miłośników kobiecego golfa!
Jak relacjonuje Ela Panas, inicjatorka przedsięwzięcia i główna jego nadzorczyni: „ Wszystko zaczęło się w 2015 roku, mniej więcej w tym momencie, kiedy powstawało Polskie Stowarzyszenie Golfa Kobiet. To wtedy zaświtała pierwsza myśl, żeby stworzyć kalendarz golfowy, w którym wystąpią wyłącznie kobiety.”
Liczna, prężna i entuzjastyczna grupa kobiet z PSGK zakasała rękawy i rzuciła się w wir prac, których naprawdę było pod sam sufit. Od samego początku określone zostały nieprzekraczalne ramy czasowe. Kalendarz musiał być gotowy na 25- lecie Polskiego Związku Golfa!
„Pierwszym krokiem było puszczenie około pół roku temu wiadomości w eaglu do wszystkich Klubów w Polsce, z prośbą o masowe i bez żadnych zahamowań robienie zdjęć, wręcz całych sesji zdjęciowych i wysyłanie do PSGK powstałych materiałów oraz pozwoleń na ich publikację.”
Pierwszy „nabór modelek” miał miejsce już podczas sierpniowego Turnieju Golfowego Brunetki, Blondynki czyli Metamorfozy 2017. To był bardzo mocny akcent i to od samego początku: „Podczas drugiego dnia zawodów rozgrywanych w Gradi GC, wspólnie z Gospodynią Turnieju Marzeną Gradecką, zebrałyśmy na dobry początek około 80 zgód na publikowanie zdjęć oraz co jeszcze cenniejsze, miałyśmy zdjęcie grupowe wszystkich uczestniczek turnieju!”
Tematy formalne to było wyzwanie samo w sobie. Potrzebne było pozwolenie na publikację każdego oblicza widniejącego w kalendarzu! Zebranie tych wszystkich pozwoleń mogło i przyprawiało o potężny ból głowy.
Z kolei w przypadku dziewcząt, które nie były jeszcze pełnoletnie potrzebna była zgoda rodzica. Zważywszy, że w kalendarzu jest prawie 160 sfotografowanych dziewczyn, można wyobrazić sobie skalę problemu. Jeszcze większym wyzwaniem było uzyskanie pozwoleń od osób przebywających za granicą. Dzięki mrówczej pracy całego sztabu pracujących przy projekcie wolontariuszek udało się jednak w końcu zebrać te wszystkie „parafki”.
Kiedy zapytałam Elę Panas o zabawne lub trudne momenty podczas realizacji tego niełatwego przedsięwzięcia odpowiedziała, że idealnym połączniem tych dwóch elementów były perypetie z … moim zdjęciem, na którym beztrosko podrzucam kij nad głową. Chodzi o to, że zdjęcie to nijak nie mieściło się w jakichkolwiek ramach i było w stosunku do innych nieznośnie wręcz wydłużone.
Pierwsza koncepcja co z tym fantem zrobić była taka, żeby je lekko przerobić tak, żeby kij był dużo niżej nad głową, co spowodowałoby upragnione skrócenie zdjęcia. Później zdecydowano się dodać całą dodatkową stronę, gdzie omawiane zdjęcie według niezwykłej wizji artystycznej miało być z kolei wydłużone tak, że podrzucony kij byłby gdzieś w przestworzach, a zdjęcie ciągnęłoby się na całej wysokości strony. W ostatniej chwili zdecydowano się finalnie na umieszczenie fotogramu na dodatkowej stronie jednak w oryginalnych proporcjach.
W kalendarzu ukazały się zdjęcia aż 21 fotografów. Tasują się tam obrazy pstrykane zarówno przez entuzjastycznych i utalentowanych amatorów jak i dzieła robione wprawnym palcem i okiem najprawdziwszych profesjonalistów! Wszyscy autorzy zdjęć są zresztą wymienieni w kalendarzu.
Jak dodaje Ela: „ W tym wszystkim jest też element magiczny. Kalendarzy miał swoją premierę 21 grudnia, co przy 21 fotografach daje klasyczne podwójne oczko”.
Pieczę nad stroną techniczno-artystyczną sprawował Maestro Paweł Działowski, który wziął na siebie obowiązek poskładania wszystkiego w jedną spójną i radosną całość, co jak możemy się domyślać nie było najłatwiejszym zadaniem.
Dla niego była to jednak pestka, tym bardziej, że nie był to jego pierwszy projekt związany z polskim golfem. Paweł ma również na swojej rozpisce album z okazji XX-lecia Polskiego Związku Golfa oraz katalog ilustrujący wystawę golfową w Muzeum Sportu, składającą się z eksponatów, które wysłało do Polski Muzeum w St. Andrews.
Gospodarzem czwartkowej imprezy był wieloletni dyrektor Muzeum Sportu- Tomasz Jagodziński, który w dodatku obchodził tego dnia urodziny, połączone z imieninami! Nie obyło się więc bez chwytających za serce przejmujących śpiewów.
Kalendarz ma nakład limitowany do pięciuset jakże cennych sztuk. Każdej osobie widniejącej na zdjęciach przysługuje egzemplarz w prezencie. Poza tym można go zwyczajnie kupić w niewygórowanej cenie 50 złotych. Część zebranych w ten sposób środków przeznaczonych zostanie na cele charytatywne.
W kalendarzu oprócz pięknych zdjęć znalazły się również wyszczególnione daty najważniejszych wydarzeń 2018 roku z kraju i zza granicy. Są więc tam przypomnienia Turniejów Mistrzowskich PZG, Turniejów Wielkoszlemowych, Ryder Cup, urodzin PZG i PGA Polska, Dr. Irena Eris Ladies Golf Cup i oczywiście pierwszych urodziny Golf Channel Polska, który jest patronem mediowym kalendarza!
Kalendarz już rusza w Polskę oraz w świat. Jednym z pierwszych miejsc do których trafi będzie Muzeum w St. Andrews! Poza tym trwają już mniej lub bardziej gorączkowe poszukiwania pomysłów na kolejne okolicznościowe wydawnictwa, których w grudniu 2018 roku powinien pojawić się delikatny wysyp. Zapanował nowy trend. Podobno teraz każdy chce stworzyć swój kalendarz!
Bądźmy czujni!
* Świetne i w dużej ilości zdjęcia z premiery kalendarza GOLFISTKI 2018 znajdują się na stronie www. oraz na profilu facebookowym naszego partnera mediowego TOPGolf.pl!
Napisała: Kasia Nieciak