Więcej drużynowych turniejów na horyzoncie? Opinie graczy są różne
AVONDALE, La. – Zurich Classic w tym tygodniu jest pierwszym od 1981 roku oficjalnym turniejem drużynowym na PGA TOUR. Dyskusja na temat tego, czy PGA TOUR powinno dodać więcej unikatowych formatów gry do swojego harmonogramu, zaiskrzyła się jeszcze przed rozpoczęciem zawodów.
„Rozmawialiśmy o tym na driving range z kilkoma innymi graczami i moim zdaniem przyjemnie by było zagrać kilka takich turniejów w ciągu roku” – powiedział Jordan Spieth. „Myślę, że będzie można zobaczyć porównywalnie dużą liczbę zawodników”.
Odkąd Zurich zmienił się na turniej dwójkowy, cieszy się on największa popularnością od dekad. 13 z 25 najlepszych graczy jest gotowych do gry. Rok temu turniej miał jedynie 10 zawodników z pierwszej 50.
Liczba formatów gry, z których można wybierać, jest ograniczona. Może pewien rodzaj scramble, może 72-dołkowy foursome? Następnym logicznym krokiem byłby drużynowy turniej match-play, lecz to co przyciąga na Zurich to fakt, że każda dwuosobowa drużyna, walczy przeciwko całej reszcie graczy, a nie tylko dwóm innym zawodnikom.
„Jest to niby bardzo mała różnica” – powiedział Spieth. „Ale myślę, że sprawia, że turnieje są trochę bardziej ekscytujące”.
Natomiast Justin Rose nie chciałby, żeby turnieje odbiegały zbyt daleko od tradycyjnego formatu.
„Myślę, że to powinna być unikatowa szansa” – powiedział. „Zawsze wierzyłem w to, że stroke play na 72 dołkach jest najczystszą formą gry i tylko w ten sposób można wyznaczyć prawdziwego zwycięzcę i tego, który grał najlepiej. Lecz jeden taki turniej w roku, lub gdyby jeszcze coś ciekawego się pojawiło, oczywiście przyciągnęło by uwagę. Nie chciałbym jednak, żeby stało się to normą. Myślę, że to świetne, że ten turniej jest unikatowy”.
Rickie Fowler powiedział, że przewiduje, iż turniej będzie „wersją próbną”, żeby zobaczyć, co z tego wyniknie i jak zareagują gracze. „Uważam, że ten turniej będzie ważną wskazówką, żeby zobaczyć, jaka będzie przyszłość drużynowych zmagań” – powiedział.
Autor: Ryan Lavner; Tłumacz: Jacek Gazecki