Tour Championship. Wielki finał za nami!
Tour Championship zwykle wygrywany jest przez doświadczonych graczy. Inauguracyjną edycję, w 1987 roku zawłaszczył Tom Watson. Dwukrotnie zwyciężali wielcy rywale: Tiger Woods i Phil Mickelson. Tylko dwukrotnie na liście zwycięzców widzieliśmy Europejczyków. Najpierw w 2013 roku był to Henrik Stenson, który w tamtym pamiętnym roku dokonał rzeczy niebywałej, wygrywając zarówno ranking FedExCup jak i Race to Dubai. Drugim europejskim triumfatorem Tour Championship był Rory McIlroy, który zwyciężał tutaj rok temu, zgarniając „tylko” FedExCup.
Nigdy jednak, przenigdy imprezy kończącej sezon PGA Tour nie wygrywał, ktoś kto grał swój pierwszy rok w najlepszej lidze golfowej na świecie! Tak właśnie stało się tym razem. Debiutant na PGA Tour, zaledwie 23-letni młodzieniec o diabelsko trudnym do wymówienia nazwisku, okazał się niepokonany w elitarnym, 30-sto osobowym gronie najlepszych graczy na tej planecie.
Xander Schauffele już wcześniej miał reputację gracza o stalowych nerwach. To człowiek, dla którego presja to stan, który w jakiś niepojęty sposób, go uskrzydla. Birdie na 72 dołku pola East Lake, dające mu zwycięstwo w Tour Championship, doskonale wpisało się w jego reputację twardziela.
Niesamowitych popisów, ten urodzony w Kalifornii młodzieniec, którego jedynym trenerem golfowym pozostał jego ojciec, miał już kilka. I były one zawsze imponujące!
Dla przykładu. Xander dostał się już w pierwszym podejściu do Web.com Tour, będącego przedsionkiem do PGA Tour. W 2015 roku, zaraz po przejściu na zawodowstwo, przystąpił do jesiennego Web.com Tour Qualifying Tournament. W pierwszym etapie zajął drugie miejsce, w drugim był pierwszy, a w turnieju finałowym zajął pozycję T40, awansując do Web.com Tour.
Również w pierwszym podejściu awansował do PGA Tour, choć technicznie rzecz ujmując było to „niemalże” w pierwszym podejściu. Najpierw, przez cały rok 2016, grał całkiem nieźle w Web.com Tour. Ukończył sezon regularny na 26 miejscu, ocierając się o przepastne 100 dolarów amerykańskich, o 25 miejsce w rankingu, dające mu bezpośredni awans do PGA Tour! Zupełnie niezrażony przystąpił potem do Web.com Tour Finals i zajmując tam 15 miejsce, z gracją awansował do wymarzonego PGA Tour!
Do najważniejszego dla każdego amerykańskiego golfisty – US Open, awansował dzięki zwycięstwu w dogrywce. Następnie wystrzelił w tym zacnym turnieju, rozgrywanym na polu Erin Hills, z imponującą pierwszą rundą 66, sześcioma „berdągami” i brakiem bogey’ów! Xander został wówczas pierwszym graczem w historii US Open, który zagrał 66 uderzeń bez bogey’a, w debiucie w tym turnieju. Na koniec zajął pozycję T5 w swoim pierwszym US Open i pierwszym turnieju wielkoszlemowym!
Na dokładkę trzeba też podkreślić, że ten fantastyczny gracz, przed Tour Championship, miał już za sobą pierwsze zwycięstwo na PGA Tour, zdobyte podczas tegorocznego The Greenbrier. Jak można się domyślić, wszystko odbyło się w niecodziennych okolicznościach. Xander, na 72 dołku, zagrał wówczas swój tee-shot niecały metr od flagi, co w konsekwencji dało mu jednopunktową wygraną nad Robertem Strebem.
Z kolei podczas BMW Championship zagrał on ostatnie 6 dołków, 6 uderzeń poniżej par, przesuwając się z 33 pozycji sprzed turnieju, na 26 pozycję po turnieju, dającą mu awans to Tour Championship!
Tam, jak wiemy, nie stracił swojego rezonu i po rundach 69-66-65-68, wygrał Tour Championship jednym uderzeniem, przed niesamowitym Justinem Thomasem! Kolejne uderzenie straty zanotowali, zajmujący pozycję T3- Russel Henley i Kevin Kisner.
Znów presji rundy finałowej nie wytrzymał, grający fantastycznie równo – Paul Casey. „Dzięki” rundzie +3, spadł on z pozycji samotnego lidera, na miejsce piąte, a w rankingu FedExCup zajął ostatecznie pozycję 11! Anglik wygrał na PGA Tour tylko raz, w 2009 roku, podczas Shell Houston Open. Podczas swoich wszystkich czterech występów na polu East Lake, nigdy nie wypadł poza pierwszą piątkę!
Xander Schauffele został bez wątpienia bohaterem Tour Championship, przy okazji zajmując też trzecią pozycję w FedExCup! Justin Thomas z kolei został Graczem Roku! W tym zupełnie szalonym sezonie, 24-letni Justin naprawdę nabroił: wygrał 5 turniejów, w tym swój pierwszy Major, jako siódmy gracz w historii PGA Tour zagrał rundę marzeń 59, oraz zdobył najcenniejsze, po wygranych wielkoszlemowych, trofeum golfowe- wart 10 milionów dolarów FedExCup!
Na drugie miejsce rankingu FedExCup, przez swojego najlepszego przyjaciela Justina, został zepchnięty z pierwszej pozycji Jordan Spieth, którego w finałowej rundzie zawiodła jego zwykle najmocniejsza broń – putter! Jordan ukończył turniej, tracąc do zwycięzcy całe pięć uderzeń!
Tymczasem, już 13 października rusza nowy sezon PGA Tour!
W ten czwartek rozpoczyna się z kolei Presidents Cup, rozgrywany w USA, na polu Liberty National!
Golf Channel Polska oczywiście będzie na posterunku…
Zapraszamy!
Kasia Nieciak