Stricker nie dostanie specjalnego zaproszenia na U.S. Open
Steve Stricker otrzymał bolesne przypomnienie, że USGA nie rozdaje dzikich kart na U.S. Open każdemu, kto o nie poprosi.
„Napisałem do nich już pewien czas temu z prośbą o dziką kartę, a oni zadzwonili do mnie i grzecznie odmówili” – powiedział Stricker.
W tym roku, U.S. Open zostanie rozegrany po raz pierwszy w Wisconsin – od 15 do 18 czerwca na Erin Hills, więcej niż godzinę drogi na wschód od Madison, w którym mieszka Stricker. Jest on dwunastokrotnym zwycięzcą na PGA Tour i w pewnym momencie swojej kariery był na drugim miejscu w światowym rankingu.
Nie sądził, że to wystarczy, żeby dostać dziką kartę, lecz jego szwagier i agent, Mario Tiziani, stwierdził, że warto spróbować.
U.S. Open dało rok temu dziką kartę dwukrotnemu zwycięzcy, Retiefowi Goosenowi. Przed nim, dostali je również Vijay Singh i Tom Watson w 2010 na Pebble Beach. Ostatnim graczem, który otrzymał dziką kartę bez wygrania turnieju Wielkiego Szlema był Aaron Baddeley w 2000 roku, kiedy był 19-letnim amatorem na Pebble Beach.
Stricker, kapitan drużyny Stanów Zjednoczonych na tegorocznym Presidents Cup, nadal ma nadzieję trafić na Erin Hills. Zastanawia się tylko, jak to zrobić.
Stricker skończył w lutym 50 lat i dzielił swój czas pomiędzy dwoma TOUR-ami. Był w pierwszej dziesiątce w swoich trzech startach w PGA TOUR Champions, w Arizonie uzyskał nawet drugie miejsce za Tomem Lehmanem. Zremisował na 16 miejscu w Masters na początku tego miesiąca – był to jego najlepszy finisz w czterech startach na PGA TOUR.
Jeśli nie uda się w inny sposób, Stricker wpisał się na miejscowe kwalifikacje do U.S. Open w Tennessee. Tam, gdzie grał rok temu, gdy nie zakwalifikował się jednym uderzeniem. Lecz będąc nr. 94 na świecie, nadal ma szansę, by znaleźć się w pierwszej 60 rankingu do 22 maja, lub do poniedziałku przed U.S. Open.
W tym tygodniu, Stricker gra w Zurich Open w drużynie z Jerrym Kelly (zremisowali tydzień temu na 8 miejscu na Bass Pro Shops Legends of Golf), co w żaden sposób nie pomoże mu w zbliżeniu się do U.S. Open, ponieważ za ten turniej nie są przyznawane punkty rankingowe.
Po tygodniu przerwy weźmie udział w THE PLAYERS Championship, a następnie w Regions Tradition, pierwszym z pięciu turniejów Wielkiego Szlema na PGA TOUR Champions. Co zrobi później, jeszcze nie zdecydował. W kolejnym tygodniu, tym samym co Colonial, odbędzie się Senior PGA Championship.
„Bardziej do mnie przemawia Colonial” – powiedział Stricker. „Wciąż chcę się liczyć. Nadal mogę tam brać udział. To jest dobre pole dla mnie i już kiedyś tam wygrałem”.
Stricker jest nowy w kręgu zawodników powyżej 50. roku życia i nadal stara się zrozumieć wagę pięciu Szlemów tego TOUR-u. Chciałby wygrać Senior PGA lub jakikolwiek inny seniorski turniej Wielkiego Szlema, pomimo tego, że jego ranga jest niższa niż zwykłego turnieju Wielkiego Szlema.
„Mam z tym pewien problem” – powiedział. „Obydwa turnieje są ważne. Ciągnie mnie do PGA TOUR. To jest dylemat, który ciąży na moim umyśle od pewnego czasu. Na razie nie udało mi się wymyśleć dobrego rozwiązania”.
Cokolwiek zadecyduje, Stricker powiedział, że ma zamiar być na FedEx St. Jude Classic, który odbędzie się tydzień po kwalifikacjach do U.S. Open. Zastanawia się również nad turniejem Memorial, gdzie kiedyś wygrał. Jednak gra na Muirfield Village oznaczałaby udział w pięciu turniejach z rzędu. Sześciu, jeżeli uda mu się dostać na U.S. Open.
Autor: Doug Ferguson; Tłumacz: Jacek Gazecki