Rickie szaleje, Tygrys wraca! Chwilo trwaj!
To co wyprawiał Rickie Fowler podczas finałowej rundy Hero World Challenge zwyczajnie przechodziło ludzkie pojęcie. Natchniony, szybko poruszający się chłopak w pomarańczowej czapce i polówce trafiał kolejne birdie z konsekwencją pędzącego tsunami! Tiger Woods się radował, a my chcieliśmy, żeby ten spektakl nigdy się nie skończył!

Tiger Woods, EPA/TANNEN MAURY Dostawca: PAP/EPA.
Rickie znany jest z mocnych akcentów!
Był październik 2010 roku, a walijskie pole Celtic Manor co chwilę eksplodowało wrzawą jakiej pewnie jeszcze nigdy w tym zwykle sennym zakątku świata nie słyszano. W tych warunkach, wśród rozgorączkowanego tłumu 21-letni młodzieniec mógł czuć się trochę zagubiony. I tak potężne napięcie dodatkowo potęgował fakt, że właśnie decydowały się losy Ryder Cup, a on przegrywał swój mecz czterema dołkami! Ameryka go potrzebowała, a sprawy nie miały się najlepiej.
Nagle doznał olśnienia! Stojąc na 13. tee zobaczył w oddali Tigera trafiającego piętnastometrowego putta na birdie! Ten widok nim wstrząsnął! Rickie zakasał rękawy i przystąpił do kontrataku! W niesamowitej końcówce meczu, w którym wydawało się, że nikt nie jest w stanie odebrać zwycięstwa Edoardo Molinariemu, Mr.Fowler ustrzelił cztery birdie na ostatnich sześciu dołkach, w tym trzy na finałowych trzech! Zremisował mecz, którego teoretycznie nie dało się nie przegrać i podtrzymał nadzieje drużyny USA na zachowanie Pucharu Rydera.
Nadzieje te i tak wkrótce rozwiał Graeme McDowell, przesądzając o losach tamtego Ryder Cup w ostatnim pojedynku z Hunterem Mahanem. To już jednak zupełnie inna historia.
Rick Yutaka Fowler urodził się 13 grudnia 1988 roku w Anaheim, w Kalifornii.
Swoje drugie imię zawdzięcza dziadkowi Taka Tanaka – Japończykowi z krwi i kości! Oprócz tego w jego żyłach płynie też indiańska krew, dzięki babci pochodzącej z plemienia Nawaho!
Jako nastolatek miał dwie równorzędne pasje: motocross i golf. Rickie po prostu uwielbiał ten potężny dreszcz emocji nieodzowny podczas podniebnych motocyklowych ewolucji. Lubił jednak również mozolne treningi na driving range, podczas których zwykle niestrudzenie wybijał setki piłek. Miłość do golfa przekazał mu dziadek, z którym już od trzeciego roku życia wyruszał na eskapady na golfa i ryby. Pasję motorową przekazał mu tata – Rod Fowler – były baseballista i motocrossowiec, który w 1986 roku zwyciężył w kultowym Baja 1000.
Pewnego dnia, podczas cotygodniowej wyprawy na pole golfowe z niezawodnym dziadkiem, czteroletni Rickie podszedł do trenerki, prowadzącej akurat zajęcia dla juniorów i zapytał wprost, czy może dołączyć. Ponieważ na zajęcia przyjmowano przynajmniej pięciolatków, Rickie nie usłyszał satysfakcjonującej go odpowiedzi. Za kilka miesięcy ponowił jednak próbę i tym razem się udało.
Okazało się, że nie jest zwykłym czterolatkiem i półtoragodzinne zajęcia pochłaniają go całkowicie. Jego koncentracja była wręcz nadzwyczajna i mógłby ją dzielić się z chmarą innych małych golfistów. Wtedy też ujawniła się jeszcze jedna niezwykła cecha – nadzwyczajna prędkość gry. Mały Rickie miał swój własny sposób na grę: biegł, strzelał i znowu biegł! I tak w kółko.
Do czternastego roku życia Fowler zawzięcie trenował i golfa i motokros.
Jednak podczas pierwszego roku nauki w szkole średniej Murrieta Valley High School, trzy tygodnie przed debiutem w golfowej reprezentacji szkoły, Rick jak każdy szanujący się motokrosowiec zaliczył solidnego „dzwona”. Złamał wówczas stopę w trzech miejscach, pogruchotał kolano i zdecydował, że od teraz postawi na golfa!
Jeszcze tego samego roku zagrał 62 (!) uderzenia na swoim polu, a jego amatorskie wyczyny naprawdę budzą respekt. W 2007 i 2008 roku, przez wtedy rekordowe 36 tygodni był Numerem Jeden na świecie! Dwukrotnie reprezentował USA w zwycięskich drużynach Walker Cup, gdzie wygrał sześć meczów, przegrywając jeden. Tuż przed przejściem na zawodowstwo prawie wygrał w profesjonalnym turnieju cyklu Nationwide Tour – Nationwide Children’s Hospital Invitational, przegrywając dopiero w dogrywce!
Po skróconym pobycie na Oklahoma State University w 2009 roku wstąpił w szeregi zawodowców.
Zaraz po tym fakcie, w swoim pierwszym występie w PGA TOUR podczas Justin Timberlake Shriners Hospitals for Children Open zajął siódme miejsce. W drugim turnieju, podczas Frys.com Open był drugi, po trzyosobowej dogrywce! Dla zaostrzenia atmosfery trafił w tamtym turnieju również hole in one!
W grudniu 2009 roku wywalczył pełne prawa do gry w PGA TOUR, zajmując 15 miejsce w Q-School. W swoim pierwszym, pełnym sezonie PGA TOUR dwukrotnie był drugi, raz trzeci, siedmiokrotnie znalazł się w pierwszej dziesiątce, skończył sezon na 26. miejscu w rankingu światowym i 19. w klasyfikacji FedExCup i został wybrany Debiutantem Roku!
Zaledwie 11 miesięcy po przejściu na zawodowstwo Rickie Fowler został pierwszym debiutantem w historii PGA TOUR powołanym do drużyny Ryder Cup i pierwszym Amerykaninem, który otrzymał „dziką kartę” mimo nie posiadania w swojej kolekcji wygranej na PGA TOUR!
Na pierwsze zwycięstwo chwilkę musiał zaczekać.
Wzbudzając liczne komentarze w stylu, że skoro jest taki dobry już dawno powinien wygrać. Szczęśliwy finał, który uciszył grupę malkontentów nastąpił podczas Wells Fargo Championship w 2012 roku. Rick za pomocą birdie na pierwszym dołku dogrywki elegancko rozprawił się wówczas z Rorym McIlroyem i D. A. Pointsem. Od tamtej pory wygrał jeszcze w: Players Championship, Deutsche Bank Championship i Honda Classic, dwukrotnie grał w Ryder Cup i był dwukrotnie drugi w turniejach wielkoszlemowych, podczas The Open i US Open w 2014 roku! Oczywiście teraz ci mniej cierpliwi już biją na alarm, że gdyby był taki dobry już dawno powinien wygrać jakiegoś Szlema!
Tymczasem na Bahamach.
Rickie Fowler rozpoczynając finałową rundę Hero World Challenge z siedmioma uderzeniami deficytu do Charleya Hoffmana, zagrał niesamowite 61 uderzeń i pokonał pana „Fochmana”, wyprzedzając go na koniec dnia czterema punktami!
„Pomarańczowy Chłopak” już od pierwszego dołka rozpoczął dość niezwykle swoją rundę, grając siedem birdie z rzędu! Wprowadził tym samym swoich kibiców w stan euforii, a zszokowanego Hoffmana w prawdziwą trwogę! Zrobił sobie przystanek na ósmym dołku by na dziewiątce dorzucić ósme birdie i zakończyć pierwsze 9. dołków w 28 uderzeniach! Na drugiej dziewiątce dorzucił jeszcze 3 birdie i kiedy potrzebował do noty marzeń 59 kolejnych dwóch birdie na ostatnich trzech dołkach, zaciął się grając tam tylko pary!
Jak zwykle skromny Rickie, który po wyczynach na polu Albany Golf Club przesunął się na siódmą pozycję w Rankingu Światowym powiedział po rundzie: „W końcu wszystko poskładałem w jedną całość. Wiedziałem, że potrzebuję szybkiego początku, żeby przynajmniej pokazać Charley’owi, że tutaj jestem.”
Congratulations to @RickieFowler on an unforgettable victory at the #heroworldchallenge! pic.twitter.com/1OtqSopZeW
— Tiger Woods (@TigerWoods) December 3, 2017
Tiger Woods grając po 10. miesiącach turniejowej rozłąki dał nam nadzieję.
Jeszcze nie tak dawno sprawy przedstawiały się diametralnie inaczej. Przyznaję ze skruchą, że byłam jedną z tych osób, która kilka miesięcy temu nie wierzyła, że kiedykolwiek możliwy będzie triumfalny powrót Tygrysa do gry. Po tym co obserwowaliśmy podczas Hero World Challenge – tradycyjnego miejsca powrotów do gry gospodarza tego turnieju, chyba jest jeszcze nadzieja!
Promieniejący Tiger po rundach 69, 68, 75, 68 zajął wspólnie z Mattem Kucharem miejsce dziewiąte, dokładnie pośrodku osiemnastoosobowej stawki, składającej się przecież z najlepszych graczy naszego globu!
Tiger pokonał między innymi: zwycięzcę ostatniego FedExCup – Justina Thomasa, czy wciąż Numer Jeden Rankingu Światowego – Dustina Johnsona!
Co najważniejsze, jego doświadczone przez życie i chirurgów plecy, po kilku miesiącach od ich czwartej operacji, nie odmówiły współpracy! Tiger wielokrotnie podkreślał, że czuł się świetnie i nic go nie bolało.
Teraz trwa już kolejna debata, gdzie ponownie zobaczymy czternastokrotnego zwycięzcę turniejów wielkoszlemowych w akcji: „ Nie wiem jaki będzie mój kalendarz turniejowy, ale oczekuję, że będę grał. Jak dużo? Gdzie? Na razie nie wiem, to dopiero się okaże.”
Czekamy niecierpliwie!
Od serca napisała: Kasia Nieciak
Spacje poprawiał: Mitukiewicz