Rickie i Dżonder ruszają w świat.
Jeszcze siedem lat temu ledwo odrastali od powierzchni ziemi, generując sporo szumu w okolicy, w której się pojawili. Grali, trenowali, trafiali tryliony birdie, czynili radosny ferment. Teraz są strzelistymi młodzieńcami, z których jeden zauważalnie góruje wzrostem nad otoczeniem, a drugi wciąż lubi nosić się na pomarańczowo.
Michał Bargenda i Alex Pedryc, „koledzy z boiska”, podpisali umowy stypendialne z prestiżowymi amerykańskimi uniwersytetami. Nasi bohaterowie reprezentując Sobienie Królewskie, w nie tak odległej przeszłości trzy razy z rzędu sięgali po Klubowe Mistrzostwo Polski. Teraz powalczą w lidze NCAA. Obaj mają absolutnego bzika na punkcie golfa. Poza tym różni ich wszystko.
Na dwóch biegunach
Alex to chodząca pewność siebie, którą rozpoznamy na kilometr po energicznym, sprężystym i dynamicznym sposobie chodzenia. Kiedy „Dżonder” się zbliża, lepiej uważać, żeby podmuch powietrza nie zmiótł nas z drogi. Nasze uszy z kolei wychwycą bez trudu charakterystyczny tembr jego głosu oraz wystrzeliwane z prędkością pędzącej kuli karabinowej, słowa, myśli i zdania.
Michał jest pod wieloma względami przeciwieństwem Alexa. Spokojny, do bólu zrównoważony, metodyczny, mówi nieco wolniej od młodszego kolegi, a jego chód charakteryzuje się mniej więcej połową dynamiki chodu Pedryca, co oznacza okolice średniej światowej. Wszystko ma zaplanowane i wszystko co robi ma przyczynę, plan i konsekwentne dążenie do celu. To raczej inżynier mechanik niż szatan z siódmej klasy. Prognozy pogody ma przygotowywane co do sekundy, opracowane szczegółowiej niż te dla himalaistów, przypuszczających atak szczytowy na K2. Jego rozpoznanie pola jest wręcz legendarne. Jak zaznacza Adam „Mituś” Mitukiewicz, twórca potęgi Sobienie Królewskie Dream Team: „Bardżi notatki ze wszystkich pól miał na pewno lepiej zrobione niż niejeden z graczy European Tour.”
Duet
Poznali się w kwietniu 2011 roku, na Junior Tour w Siemianowicach. Michał liczył wówczas 12 wiosen, Alex 11. Obaj jak to określił Tata Michała – Marek Bargenda: „Mieli wówczas w porywach 140 cm w kapeluszu.” Jesienią byli już kolegami klubowymi w Sobieniach, a w listopadzie zagrali pierwszy turniej jako para – pamiętny Turniej Niepodległości, gdzie od razu wbili się na podium.
Od tego czasu przeżyli setki godzin wspólnych treningów, gier i gierek na polu w Sobieniach. Dziesiątki razy rywalizowali na turniejach. Rozegrali niezliczoną ilość wspólnych rund treningowych i odbyli mnóstwo wspólnych wyjazdów na turnieje krajowe i zagraniczne, również z Kadrą Narodową. Ich pierwszym wspólnym zwycięstwem była wygrana, w 2012 roku, podczas Turnieju Niepodległości, gdzie wykręcili w formacie Texas Scramble, trzy uderzenia brutto powyżej par.
Rickie
Kończący karierę juniorską Michał Bargenda, noszący śpiewną ksywkę – Rickie, na cześć swojego idola od zawsze – Rickie Fowlera, podpisał umowę na stypendium sportowe z University of Delaware, gdzie będzie występował w rozgrywkach Pierwszej Dywizji Akademickiej Ligi Golfa NCAA.
To dla niego spełnienie marzeń i zwieńczenie pierwszego etapu kariery golfowej, pełnego pracy, wyrzeczeń i walki z samym sobą. „Bardżi” rozpoczął grę w golfa w 2009 roku, jako dziewięciolatek. Od 2012 brał już udział w ogólnopolskich turniejach juniorskich. Przez lata zwyciężył w dziesięciu turniejach. Wśród największych sukcesów nie można nie wymienić: pierwszego miejsca w Międzynarodowych Mistrzostwa Litwy Juniorów, Wicemistrzostwa Polski Juniorów do lat piętnastu, trzeciego miejsca w MP juniorów do lat 18, dwukrotnej wygranej w Junior Tour Masters w 2017 i 2018 roku, drugiego miejsca w 2018 German Junior Tour Championship oraz imponującego trzykrotnego triumfu w Klubowych Mistrzostwach Polski.
Od sierpnia 2017 sklasyfikowany jest w światowym rankingu golfistów amatorów – WAGR, a jego obecna pozycja to miejsce 1350. Zagrał w osiemnastu turniejach WAGR, wygrywając pięć z nich, a w trzynastu zajmując miejsce w Top 10. Od 2015 roku jest członkiem Kadry Narodowej i wielokrotnie reprezentował Polskę w zawodach międzynarodowych, w tym trzykrotnie w European Boys Team Championship.
Jak podkreśla jego Tata: „Nie byłoby tych sukcesów gdyby nie ludzie, którzy go wspierali i byli mu życzliwi. Numero Uno na długiej liście to Jacek Person – coach, przyjaciel, doradca i najlepszy trener świata w jednej osobie, który poświecił Michałowi pięć ostatnich lat. Duży wkład w sukcesy mieli też: psycholog – Marcin Kwiatkowski, trener fitness i dietetyk – Jakub Surmacz, trener motoryki – Mirosław Cygan, lekarz sportowy – Piotr Gawda oraz ostatnimi czasy – Jakub Budaj. Swój wkład mieli trenerzy Kadry Narodowej: Mike O’Brien i Al Brasseaux, oraz wcześniejsi trenerzy, którzy przekazali solidne podstawy i zaszczepili miłość do golfa: Tomasz Cioeczek, najpierwszy trener w Wierzchowiskach, Kasia Nieciak, u której zdobył Zieloną Kartę, Juanma Fuentes – pierwszy trener w Sobieniach i oczywiście Adam Mitukiewicz – twórca, trener i kapitan Team Sobienie. Sukcesów nie byłoby również gdyby nie pomoc i wsparcie największego fana i kibica, Romana Hrynkiewicza i zaangażowanie dziadka Michała – Jana. W tej wyliczance nie może zbraknąć ciepłych myśli o klubach: Wierzchowiska i Sobienie Królewskie. ”
Zdobycie stypendium sportowego w USA to również ciężka praca, związana z nawiązywaniem kontaktów, prowadzeniem dokumentacji, czy pomocy w negocjacjach. Tutaj świetnie sprawdził się współpracujący z Michałem od dwóch lat – Andy Newman, z United Sport USA Golf. Wyjazd do USA nie kończy współpracy Michała z jego ekipą, czy klubami. Pobyt na Uniwersytecie zajmował będzie ponad siedem miesięcy, a resztę roku Michał spędzać będzie w Polsce, grając i trenując jak dotychczas.
***
Uniwersytet Delaware należy do czołowych uniwersytetów amerykańskich jeśli chodzi o osiągnięcia naukowe i akademickie. W wielu rankingach mieści się w Top 100, a nawet Top 50 czołowych uniwersytetów. Pierwszoligowa drużyna golfowa Blue Hens gra w Konferencji: Colonial Athletic Association (CAA). Od 2017 roku, po objęciu posady głównego trenera przez Patty Post, uniwersytet mocno postawił na golfa, ściągając dobrych trenerów i zwiększając nakłady finansowe na stypendia dla utalentowanych graczy. Michał nie może się już doczekać wyjazdu. Marzył o tym od dwunastego roku życia! Po studiach chciałby przejść na zawodowstwo i walczyć o kartę na European Tour.
„Dżonder”
Dla Alejandro Pedryca, wyprawa za Atlantyk, na wymarzony uniwersytet jest również spełnieniem marzeń z dzieciństwa: „Zacząłem grać, kiedy miałem trzy lata, z Tatą w Hiszpanii. W pierwszym turnieju wystąpiłem w wieku lat pięciu. Pierwszym trenerem był oczywiście Tata, a aktualnie trenuje mnie Juan Ochoa. Moimi największymi sukcesami były przede wszystkim: trzynaste miejsce na Mistrzostwach Świata indywidualnie oraz 24. jako drużyna. Zająłem też 39. miejsce na Mistrzostwach Europy Amatorów.
W tym roku Alex dokonał czegoś, czego wcześniej nie udało się zrobić nikomu w polskim golfie. Zdobył on mianowicie klasyczną mistrzowską koronę, wygrywając cztery (!) tytuły Mistrza Polski: Matchplay, Mężczyzn, Juniorów i Regionu Wschodniego!
„Udało mi się również uzyskać drugi najlepszy wynik po dwóch dniach stroke play, na Drużynowych Mistrzostwach Europy U18, Division 2. Z 229 pozycją w WAGR jestem aktualnie najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tym rankingu. Mam też najniższy handicap: +4.1. Moim głównym celem, dla którego wylądowałem na Texas Tech University jest przygotowanie się do golfa zawodowego. Chcę również spędzić cztery lata w innej kulturze, z innymi ludźmi, z dala od domu. Myślę, że to będzie coś niesamowitego! Marzę też oczywiście by móc, co najmniej raz zagrać w Palmer Cup oraz zostać wyróżnionym awansem do All-American First Team. Reprezentować Texas Tech znaczy dla mnie naprawdę wiele. Jeżeli jeszcze nie tak dawno, ktoś powiedziałby mi, że będę grał dla trzynastej drużyny z zeszłorocznego amerykańskiego rankingu, nie uwierzyłbym w to! To dla mnie 100 % spełnienie marzeń o studiach. Nie mógłbym wyobrazić sobie lepszej uczelni.”
Alejandro czekają teraz cztery lata w Texasie, gdzie będzie miał okazję rywalizować na najwyższym amatorskim poziomie, grając w drużynie Red Riders. Nie może wręcz doczekać się wyjazdu, mając świadomość, że wiedza i ogranie, które zdobędzie, mogą okazać się kluczowe w dalszym rozwoju.
***
Drużyna
Obu podopiecznych z nostalgią wspomina Adam Mitukiewicz, aka Tatuś: „Zarówno Michał jak i Alejandro odegrali ogromną rolę w rozwoju klubu. Przede wszystkim zawsze byli kluczowymi zawodnikami podczas Klubowych Mistrzostw Polski – i to nie tylko przez to, że reprezentowali wysoki poziom gry, ale również w aspekcie budowania atmosfery w drużynie.
A mi, jako kapitanowi, to znacznie ułatwiło zadanie i nie ukrywam, że dzięki nim łatwiej było wygrać trzy razy z rzędu Klubowe. Byli też inspiracją dla innych juniorów, czy też dzieci, które zachwycały się ich grą. Tutaj szczególną rolę odegrał Alejandro, który mimo młodego wieku czasami wręcz irytował innych świetną grą. Wszyscy chcieli go ograć, więc mieli dodatkową motywację, aby trenować więcej. Teraz przed nimi ciekawy, ale też bardzo niebezpieczny okres – nowe środowisko, niezbędna samodzielność czy też brak tatusia z plecakiem za krzakami. Oczywiście będę im kibicował, życzę jak najlepiej i trzymam kciuki za ich karierę, ale póki co sentymenty na bok i liczę na ich pełną gotowość w drużynie na Klubowe Mistrzostwa Polski 2019.”
#GoRickie! #GoDżonder!
Napisała: Kasia Nieciak
***
Tekst powstał dzięki harmonijnej współpracy z Markiem Bargendą, Adamem Mitukiewiczem, Alexem Pedrycem i Michałem Bargendą. Dziękuję!
Fotosy dostarczyli: Marek Bargenda i Alex Pedryc.