Rahm o wydostaniu się z drzew: „Seve lub Bóg” pomogli
AUSTIN, Texas – To było uderzenie, z którego świętej pamięci Seve Ballesteros byłby dumny.
Przegrywając dwoma dołkami z Dustinem Johnsonem, z tylko trzema do końca finałowego meczu na WGC-Dell Technologies Match Play, Jon Rahm uderzył niefortunny drive na 16 dołku. Piłka skończyła z prawej strony fairwaya, wpadając w rząd drzew.
Nie mając innego wyjścia, Hiszpan uderzył 5-żelazo, przez otwór między drzewami wielkości opony samochodowej, trafiając idealnie na fairway, co dało mu możliwość zagrania drugiego birdie z rzędu i zmniejszenia przewagi numeru 1 na świecie.
„Po prostu uderzyłem tak mocno jak tylko potrafiłem. Jakimś cudem piłka przeleciała pod pierwszym drzewem i tuż nad drugim, nie zahaczając o nic. Piłka skończyła tylko 100 jardów od dołka”, powiedział Rahm z uśmiechem. „Nie wiem jak to się stało. Myślę, że Seve albo Bóg, lub po prostu obaj, stworzyli tą przerwę w drzewach i pozwolili mojej piłce przelecieć idealnie przez nią”.
„Może jednak to zasługa mojego uderzenia. Zdarzyła się jedna z tych dwóch rzeczy”.
Johnson Wygrał mecz jednym dołkiem, lecz Rahm z pewnością dałby Ballesterosowi powód do dumy.
Autor: Rex Hoggard; Tłumacz: Jacek Gazecki