Adrian Meronk – rzymskie historie
Adrian Meronk zwyciężył w Rzymie, na polu Marco Simone, na którym w ostatni tydzień września rozpocznie się Ryder Cup!
To, że lubi to pole wiadomo było już od 2021 roku, kiedy debiutując tam zajął razem z Tommym Fleetwoodem drugie miejsce, jedno uderzenie za Nicolaiem Højgaardem. Teraz w fantastycznym stylu to on został mistrzem DS Automobiles Italian Open!
Zapraszamy na wywiad z Maestro Meronkiem, po jego fantastycznym rzymskim triumfie.
Buongiorno 😅🏆
📸 via @AdrianMeronk pic.twitter.com/W9Nz2CkJVq
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 8, 2023
Kasia Nieciak: Gratuluję Mistrzu! Irish Open, Australian Open, Italian Open – niesamowita sprawa!
Adrian Meronk: Dziękuję!
Trzy zwycięstwa DP World Tour. Wszystkie w najbardziej prestiżowej formule open, w turniejach z ogromnymi tradycjami. Tym razem w 80. edycji Open de Italia. W 2019 roku triumfowałeś na Challenge Tour, w turnieju Open de Portugal! Chyba można zwracać się do Ciebie – Open Champion. Czy to wszystko w ogóle już do Ciebie dotarło?
Powoli dociera. Razem ze wszystkimi gratulacjami i postami. Jestem trochę zmęczony bo dzisiaj wstałem o piątej rano na samolot do Polski. Nie spałem za długo. Na pewno powoli dociera to do mnie. Przede wszystkim to wielka satysfakcja pojechać do Rzymu z nastawieniem, żeby się dobrze zaprezentować, i wygrać ten turniej. To jest duże osiągnięcie i duży krok do przodu.
Wygrałeś na polu Ryder Cup. Dwa lata temu byłeś tam drugi – a już szykowałeś się do dogrywki. Rok temu nie przeszedłeś cuta, a teraz wygrałeś! Chyba lubisz pole Marco Simone. Opisz co w nim tak Ci pasuje.
Tak, lubię. Bardzo mi leży, pasuje do mojego stylu gry. Trzeba tam grać dobrze z tee, trafiać w fairwaye. W tym roku moja krótka gra była znacznie lepsza, co często ratowało mi skórę, bo roughy i greeny były dosyć wymagające. Dobrze się tam czuję. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku tam zagram.
"It's one of my big goals this year"@AdrianMeronk advances his Ryder Cup hopes with a win in Italy 🏆#DS80OpendItalia pic.twitter.com/1LrTzIDN6R
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 7, 2023
Akurat Twoja krótka gra moim zdaniem nie była znacznie lepsza, tylko była fantastyczna!
Tak, teraz sobie to analizowałem i okazuje się, że nie miałem ani jednego złego chipa. Wszystko co zagrałem leciało dokładnie w to miejsce, które planowałem. To mi się nie zdarzyło jeszcze nigdy, szczególnie z tak trudnego roughu, który był tam wyjątkowo wymagający. Piłka leżała często głęboko w roughie i trzeba było ocenić jej położenie. To był naprawdę popis krótkiej gry. Myślę, że głównie to dało mi zwycięstwo.
Nerves of steel.@AdrianMeronk secures his second win of the season 🏆
#DS80OpendItalia pic.twitter.com/kqz8rnThn1
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 7, 2023
Jakbyś miał wybrać jedno Twoje najlepsze uderzenie rundy finałowej, to które by to było?
Było ich dużo, ale takie decydujące, które dało mi momentum, to putt na 17. To był ważny moment. W sumie nie wiedziałem, ile miałem przewagi. Wiedziałem tylko, że jestem blisko. Więc jakbym stracił tam uderzenie, pewnie byłbym zły i nie wiadomo, co by się wydarzyło na 18. To dało mi fajny rozpęd, takiego kopa, żeby na osiemnastce atakować birdie. I tak się właśnie stało. Wiec myślę, że ten putt na 17 był kluczowy.
Huge putt to save par on 17 for @AdrianMeronk 👏#DS80OpendItalia pic.twitter.com/oddTskBqkS
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 7, 2023
Dla mnie uderzenie nad bunkrem z roughu było niesamowite. Zagrałeś to tak jakbyś grał z bunkra. To był majstersztyk.
Tak, na jedenastce. To też było dobre. Tak jak mówię, było dużo ważnych strzałów, ale jakbym miał wybrać jeden – to był ten putt. Gdybym miał wybrać więcej, to ten chip na pewno były w najlepszej piątce.
How it finished in Italy 📈#DS80OpendItalia
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 7, 2023
Kapitan Luke Donald napisał gratulacje na Twitterze. Ostatnio gratulował Fitzpatrickowi po zwycięstwie w RBC Heritage. Czy pogratulował Ci też osobiście? Opisz jakie masz z nim relacje. Pewnie miałeś okazję poznać go bliżej podczas Hero Cup.
Tak, szczerze mówiąc spędziliśmy trochę czasu w Stanach, bo był na każdym turnieju, który tam grałem. Więc spotykaliśmy się parę razy na śniadaniu, czy lunchu i trochę rozmawialiśmy. Teraz była śmieszna historia. Jak wróciłem do hotelu po zwycięstwie o siódmej, nie działała mi karta, więc musiałem wrócić do recepcji. Kiedy wysiadałem z windy, akurat stał przed nią Luke Donald. Wtedy mi pogratulował. Spaliśmy w tym samym hotelu, który będzie hotelem drużyny podczas Ryder Cup i pytał się, czy łóżka były wygodne. Porozmawialiśmy także trochę o całym setupie na Ryder Cup i innych sprawach. Będziemy się też widzieć za tydzień, podczas PGA Championship, bo Luke też tam będzie. Myślę, że teraz będę widział go regularnie. Wiem, że gdzieś tam będzie mnie obserwował. To jest na pewno krok do przodu. Z drugiej strony wiem, że jest jeszcze dużo czasu. Forma musi być cały czas wysoka i muszę z nią trafić. Będę cały czas nad nią pracował, ale myślę, że mam dobry start.
Superb win for @AdrianMeronk. Some solid golf played all week and came up with the right shots when he needed them most, starting to make winning a habit. Well done Adrian 🏆
— Luke Donald (@LukeDonald) May 7, 2023
Ryder Cup majaczy na horyzoncie. Jak czujesz się z myślami, że możesz stać się jego częścią? To musi być dla Ciebie miła perspektywa.
Na pewno tak, to będzie spełnienie kolejnych marzeń i celów. Mówiłem o tym od początku roku, że jest to moim celem. Do tego dążymy. Mamy jeszcze trochę czasu do września, ale jestem na dobrej drodze. Na pewno jestem w tej grupie zawodników w dziesiątce z Europy z dobrymi perspektywami, żeby w tej drużynie się znaleźć. Jednak jedyne co mogę zrobić, to skupić się na dobrej grze i iść do przodu. Muszę rozgrywać solidne turnieje i myślę, że wtedy postawię kropkę nad i.
Kiedy wygrywałeś na Challenge Tour w Portugalii była z Tobą Mama. W Irlandii było dwoje przyjaciół. W Australii była Melania. Tym razem był z Tobą Twój Tata – który zaraził Cię pasją do golfa. Opisz jak czułeś się we Włoszech z takim wsparciem. Jak Tata to przeżywał?
To na pewno fajne przeżycie dla Taty. Chyba się popłakał. Nie widziałem, ale mówił mi, że płakał. Dzięki niemu gram w golfa, także to fajne zwieńczenie całej przygody. To był jego pierwszy raz, kiedy oglądał na żywo jak wygrywam turniej. Było to dla niego przeżycie, dla mnie też. Cały tydzień fajnie się układał. Budowałem tę pozycję od pierwszego dnia. Dobrze to wszystko wyglądało. Niedziela była nerwowa. Tata bardzo się denerwował, ja też. Nie było łatwo, ale koniec końców była duża satysfakcja z każdej strony i duża radość.
Like lots of golfers, Adrian Meronk was introduced to the game by his father.
Today, for the first time in person, he witnessed his son win as a professional. ❤️🏆 pic.twitter.com/WbZqYQyVVJ
— DP World Tour (@DPWorldTour) May 7, 2023
A Mama jak to przeżywała?
Mama jak zwykle śledziła każde uderzenie w telewizji. Też się denerwowała. Tak jak zawsze. Ona kibicuje mi całą swoją osobą. Jak grałem w Korei to wstawała o trzeciej w nocy, żeby mi kibicować, nawet jeśli akurat tego dnia nie było wtedy nigdzie transmisji, bo zaczynała się dopiero kilka godzin później. No tak, rodzice żyją tym bardzo. To jest budujące. Zawsze jest fajnie jak ktoś Cię wspiera. Nawet jak mi źle idzie, czuję to wsparcie. To jest budujące i zawsze daje motywację do kolejnych treningów. Wtedy sukcesy lepiej smakują.
W Irlandii i we Włoszech była cała wielka ekipa Polaków, zajmująca się wynikami i statystykami. Teraz też była feta z nimi po wygranej, tak jak w Irlandii?
Nie, teraz jeden z nich przyszedł się przywitać. Oni chyba musieli szybko jechać. Szczerze mówiąc, nie widziałem ich na ceremonii. Wiem, że mi kibicowali, ale nie było takiej fety jak w Irlandii.
Jak świętowałeś włoską wygraną?
Byliśmy na kolacji z moim tatą i Zbigniewem Bońkiem. On mieszka w Rzymie. Polecił nam knajpę i wpadł na chwilę. Więc była miła włoska kolacja, białe wino… Szczerze mówiąc już było późno po całej ceremonii i zdjęciach. Miałem samolot o szóstej rano następnego dnia, więc długo nie poświętowaliśmy, ale było bardzo sympatycznie.
*
Jak zareagował na trzecie zwycięstwo DP World Tour Twój caddie Stuart Beck i trener Matthew Tipper? Cieszyli się?
Tak, cieszyli się. Byli dumni. Myślę, że podejmowaliśmy dobre decyzje ze Stuartem. Matthew dobrze przygotował mnie na ten turniej. Trawa, rough były tam specyficzne, więc mieliśmy trochę inne podejście do chippowania. Chippowałem innymi kijami w niektórych sytuacjach i to też był klucz do sukcesu. Całą pracę sztabu oceniam bardzo pozytywnie.
Matthew był z Tobą w Italii?
Tak, był do czwartku.
Czy odzywał się Pietro, Twój włoski caddie, z którym wygrywałeś na Challenge Tour?
Tak, pisał do mnie i gratulował.
Chyba teraz troszkę żałuje, że wybrał szkołę, zamiast wygrywać z Tobą.
Możliwe, możliwe… teraz to mógłby być on, prawda.
W Korei traciłeś do lidera dwa uderzenia przed niedzielą. Tym razem – tylko jedno. Tam finiszowałeś na miejscu 21., w Rzymie na pierwszym. Powiedz, co w Korei poszło nie po Twojej myśli i co zrobiłeś we Włoszech, że skończyło się tak wspaniale?
W Korei miałem trochę przerwy od turniejów. Grałem Masters dwa tygodnie wcześniej, więc jeszcze nie byłem w swojej rutynie turniejowej. Ogólnie dobrze mi się tam grało, chociaż trochę męczyłem się na greenach oraz nie trafiłem wielu puttów. Gdybym trafił 3-4 więcej, byłbym na pewno w pierwszej dziesiątce. W Korei grało mi się dobrze, więc byłem dobrze nastrojony na Włochy. Na polu Marco Simone spędziłem dużo czasu na puttingu i chippingu. To była główna różnica.
Jaki miałeś nastrój przed niedzielnym finałem? Miałeś przeczucie?
Tak, miałem dziwne przeczucie, że będzie dobrze. Byłem trochę nerwowy, bardziej niż przez pierwsze dni. Od początku runda finałowa dobrze się układała. Nawet ten chip in na dwójce, potem na piątce drive ledwo za wodę. Tak jakby pole grało ze mną i czułem, że będzie dobrze. Byłem cierpliwy, grałem do końca i to popłaciło.
Czy docierało do Ciebie, że stoisz przed szansą zdobycia trzeciego trofeum Open?
Tak, na pewno masz takie myśli, kiedy jesteś blisko, wychodzisz w ostatni dzień. Gdzieś tam myśli wędrują do przodu i myślisz, co się stanie jak wygrasz. Nauczyłem się wyrzucać to jak najszybciej z głowy. Takie myśli nie są zdrowe, wybijają cię z twojego rytmu. Tego też nauczyłem się z tych moich wszystkich „bliskich” turniejów, gdzie byłem drugi, czy trzeci, że mam to wyrzucać jak najszybciej. Staram się skupiać na tu i teraz, na oddechu, strzał po strzale. To jest klucz. Ten dzień na pewno się dłużył. Niedziela była długa i ciężka na polu, ale właśnie akceptacja, cierpliwość i konsekwencja to był klucz do sukcesu.
Stuart ma na Ciebie jakieś rozluźniające tricki? Zagaduje, ma swoje sposoby, czy koncentruje się głównie na grze?
Staramy się trochę żartować, poruszać jakieś tematy między strzałami, żeby się rozluźnić. Pamiętam na 16. dołku, kiedy zagrałem na fairway niedaleko dołka, rozmawialiśmy, czy mam chippować, czy puttować. Powiedziałem mu, że jestem nerwowy i wolę puttować, bo z chipem może być różnie. On wtedy powiedział, że to jest normalne, że to jest fajne, że to czuję. Odpowiedziałem, że jestem tego świadomy i to akceptuję. Tak razem obgadaliśmy cały ten proces. W końcu tam puttowałem i prawie trafiłem eagla.
What a week it was! 🇮🇹🏆 pic.twitter.com/l81KuK73jV
— Adrian Meronk (@AdrianMeronk) May 9, 2023
Awansowałeś na 46. miejsce w rankingu światowym, Twoje najlepsze do tej pory. Za Tobą jest cały zastęp świetnych zawodników. Puść wodze fantazji. Gdzie chciałbyś finiszować na koniec roku?
Chciałbym się zadomowić w pierwszej trzydziestce w tym roku. Myślę, że jestem w stanie. To będzie związane z dobrą grą w Stanach i w turniejach wielkoszlemowych. Tam jest najwięcej punktów do zdobycia. Myślę, że będziemy konsekwentnie iść do przodu.
Na początku kwietnia debiutowałeś w Masters. Opisz swoje wrażenia z Augusty. Atmosfera, jak czułeś się jadąc Magnolia Lane i czy rozmawiałeś z Tigerem?
Na Tigera wpadłem pierwszego dnia pobytu. Akurat wracałem z zakupów. On gdzieś szedł z treningu i powiedział do mnie: „Oh, your first shopping experience”. To było dość zabawne. Masters to niesamowite przeżycie. Augusta to specjalnie miejsce. Kiedy wjeżdża się tam za pierwszym razem, robi gigantyczne wrażenie. Jak wchodzi się na pierwsze tee, widać z niego siedem dołków rozpościerających się na ogromnym terenie poniżej. Człowiek czuje się wtedy taki mały. To jest „Monster Course”, bardzo długi, bardzo trudny. Szczerze mówiąc, w telewizji nie widać jak pofałdowane są fairwaye i greeny. Na tym polega największa trudność Augusty. Każdy strzał jest z jakiejś krzywizny, greeny są bardzo pofałdowane. To robi dużą różnicę, a nie widać tego w telewizji. Ogólnie całe doświadczenie Masters było wyjątkowe. Chcę tam wrócić jak najszybciej.
First day of @TheMasters with some fun on 16th ⛳️#masters #augustanational #gomeronk pic.twitter.com/EuvESXDDl9
— Adrian Meronk (@AdrianMeronk) April 4, 2023
W tym roku po raz pierwszy zagrasz we wszystkich czterech Majorach. Jak Ci się to podoba?
Bardzo. Na pewno do tego dążyłem. To dla mnie pierwszy taki rok. Muszę nauczyć się planować tak starty, żeby trafiać z formą w największe turnieje. To jest coś nowego dla mnie, ale cieszę się, że mogę grać we wszystkich Majorach i rywalizować z najlepszymi na świecie. Dlatego pojechałem do Stanów wcześniej, żeby zagrać tam jak najwięcej turniejów PGA, żeby się trochę przystosować i tam zaaklimatyzować. Myślę, że jestem gotowy. To jest klucz, żeby iść krok dalej, stać się jeszcze lepszym. Rywalizować w najlepszych turniejach na świecie, z najlepszymi zawodnikami, czuć się w tym komfortowo i grać swojego najlepszego golfa. Myślę, że to jest jedyna droga, żeby iść do przodu. Bardzo się cieszę, że mam taką możliwość.
Przed Tobą PGA Championship. Tytułu broni Justin Thomas. Kiedy przenosisz się na słynne pole Oak Hill? Znasz to pole ze studiów?
Nie znam tego pola, nie byłem tam jeszcze. Lecę z Polski do Nowego Jorku w sobotę. Od niedzieli będę na polu, więc będę je poznawał. Matthew też tam będzie.
— Adrian Meronk (@AdrianMeronk) May 17, 2023
I ostatnie pytanie. W Rzymie zrobiliście sobie zdjęcie z Rafaelem – tatą Rafy Cabrery Bello. On wysłał to zdjęcie też do mnie z podpisem:” In Rome with my friend Adrian”. Jak się tam spotkaliście?
Akurat staliśmy koło Rafy, trenowaliśmy obok siebie na range’u. Stał tam też jego tata, z którym znamy się z Hiszpanii. Podszedłem do niego i porozmawialiśmy chwilę. Potem on chciał zrobić wspólne zdjęcie dla przyjaciół z Polski.
"In Rome with my friend Adrian" napisał😍 Rafael Cabrera! Jego syn-@RCabreraBello, też walczy w Rzymie. #VamosRafa! #GoMeronk!🏌️♂️ @AdrianMeronk z -3 zakończył I rundę @ItalianOpen. Prowadzi @Matthieu Pavon. Piątkowa transmisja o 13.00.⏰https://t.co/sxQVh8A6Kv#GolfChannelPolska pic.twitter.com/C0ifg2xbAd
— Golf Channel Polska (@GolfChannel_PL) May 4, 2023
Dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów!
Dziękuję.
Napisała: Kasia Nieciak