Fot: Gradi Team

Mateusz Gradecki, Agadir i Anglik z Marbelli.

Gradi właśnie zakończył  pierwszy z trzech ostatnich turniejów ligi Pro Golf Tour, rozgrywanych w tym roku na marokańskiej ziemi. Turniej Open Ocean, odbywający się na polu Ocean Agadir, okazał się dla niego całkiem udaną eskapadą. Zajął tam wysoką szóstą pozycję, dzieloną jedynie z Francuzem – Julienem Gressier. Zwyciężył Szwajcar – Benjamin Rusch. 

Szóste miejsce wyrównuje drugi najlepszy rezultat Mateusza zagrany w tym roku, wywalczony w profesjonalnym debiucie, podczas styczniowego Red Sea Egyptian Classic. Najlepszym z dotychczasowych występów było miejsce piąte, w pierwszym marokańskim turnieju – Open Prestigia.

Jak podkreślał, rozegrał świetny turniej, od tee do greenu: „To był jeden z moich najlepszych turniejów, jeśli chodzi o długą grę. Trafiałem fairwaye, grałem ironami jak nawiedzony.” Jednak gra na greenach wymagała od wszystkich zawodników sporej gimnastyki, ponieważ nie były to najlepsze greeny na świecie. Były bardzo wolne i dość nierówne: „Tylko kiedy byłem metr lub krócej od dołka, mogłem czuć się w miarę pewnie. Każda większa odległość to była loteria. Nie trafiałem sporo stosunkowo krótkich puttów, które na lepszych i szybszych greenach nie stanowiłyby dla mnie takiego problemu.”

Pytany o to, jak gra mu się nowymi kijami, które zimą dobierano dla niego w siedzibie Pinga, w Wielkiej Brytanii, odparł: „ Bardzo pasują mi moje nowe patyki. Jedyne co, to wciąż czuję się trochę pewniej z moim starym driverem i to on właśnie grał w turnieju, w dodatku grał bardzo dobrze. ”

Spośród trzech rund turniejowych: 70, 66, 68,  zdecydowanie wybijała się ta druga, zagrana na (-5). Mateusz nie miał  w niej nawet jednego bogeya, za to ustrzelił aż 5 birdie! Mało tego, piłka jeszcze siedem razy ocierała się o dołek! Aż strach pomyśleć, co byłoby gdyby coś z tego jeszcze do niego powpadało.

Dzisiaj trafił on również 5 birdie, niestety wynik popsuły dwa, zagrane jeden po drugim bogeye, na dołkach 14 i 15. Cały turniej zakończył on jednak z przytupem, grając birdie na osiemnastce!

Gradiemu towarzyszy w Maroku jego regularny caddie i zarazem trener – Nick Lane, który wspiera go swoją wiedzą, doświadczeniem i poczuciem humoru. Jak to ujął Mateusz: „Nick jest Anglikiem z Marbelli. Poczucie humoru ma top,  na szczęście nie jest ono typowo angielskie.”  Obecnie Nick prowadzi w Marbelli World Players Golf Academy, wygospodarowując również czas na wyprawy z Mateuszem. W jego Akademii doskonalą się zarówno początkujący jak i profesjonaliści.

Teraz gra przenosi się na nowe, oddalone o pół godziny drogi pole – Mohammedia Royal Golf Club, które Mateusz w sposób przyspieszony musi jutro poznać, grając tam rundę treningową. Już w czwartek bowiem rozpocznie się drugi turniej –  Open Tazegzout.

Mateusz, grając w tym roku we wszystkich sześciu turniejach Pro Golf Tour zajmuje aktualnie dwunastą pozycję w rankingu ORDER OF MERIT. Trzymając rękę na pulsie, trzymamy oczywiście również kciuki za kolejne dwa występy w Maroku!

#GoGradi!

 

https://www.progolftour.de/livescoring-en.html

 

 

Ekspresowo napisała: Kasia Nieciak

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni