Fot: Gradi Team

Gradi wrócił do Casablanki

Mateusz Gradecki nie zwalnia ani na chwilę. W piątek zajął piątą pozycję w Open Palmeraie Country Club, trzecim turnieju tegorocznych rozgrywek ligi Pro Golf Tour. W sobotę wygrał Pro – Am, a we wtorek wystartował w Open Casa Green Golf, kolejnych zawodach w Casablance, goszczących na tych samych dwóch polach co kilka dni temu.

 

 

Mateusz rozpoczął rywalizację trochę bez typowego dla siebie ognia, grając w pierwszej rundzie na nie do końca swoim ulubionym polu – Palmeraie. Trzy birdie i dwa bogeye uplasowały go na pozycji T33, ze stratą siedmiu uderzeń do prowadzącego Francuza Juliena Brun.

 

 

Pytany o wrażenia i spostrzeżenia, odparł z klasyczną swadą: „Następne dwa dni gram na innym polu, także będzie bomba. Casa Green Golf Course pasuje mi lepiej. Na Palmeraie coś z greenami nie mogłem się dogadać.”

Na poparcie tych słów dosłał swoje już słynne statystyki, wykonywane własnym sumptem z pomocą magicznej aplikacji. Unaoczniły one słabość na greenach, brak błysku w krótkiej grze, za to moc w operowaniu driverem i trafianiu na greeny.

 

 

Mateusz oczywiście nie występuje w tych zawodach po raz pierwszy. Do tej pory jednak nie grał tam tak, jak zdołał nas przyzwyczaić w innych turniejach Pro Golf Tour. W 2018 roku zakończył rywalizację na 56 miejscu, a rok później nie przeszedł przez cut. Gradi wybrał się wtedy do Maroka razem ze swoim kumplem Adrianem Meronkiem, który zajął wówczas trzecie miejsce. Wszystko odbyło się przy dającej się we znaki mgle, która od samego początku utrudniała rywalizację, zmuszając organizatorów do przesuwania czasów startów i przerywania zawodów. Zarówno Gradi jak i Adrian wtedy potraktowali starty w kilku turniejach Pro Golf Tour jako przygotowanie do walki na Challenge Tour.

 

 

Mateusz rozpoczyna grę w drugiej rundzie o godzinie 10.10, z dziesiątego tee Casa Green Golf Course.

 

***

RUNDA DRUGA

 

Mateusz grał świetnie przez znakomitą część drugiej rundy, trafiając cztery birdie i zaliczając przy tym tylko jednego bogeya. Piął się w klasyfikacji i wyglądało na to, że zakończy dzień sporym awansem. 

Wszystko zepsuło się nagle i niespodziewanie, na dwóch ostatnich dołkach, gdzie zagrał bogeya i doubla i w konsekwencji nie przeszedł przez cut. Pytany o opis sytuacji odparł: „Dzisiaj był skandaliczny mix wszystkiego. Na ostatnim dołku zagrałem dwa pushe, jeden do wody, drugi do głębokiego roughu.”

Jeszcze długo po zakończeniu rundy ważyły się losy, czy zagra on w rundzie finałowej, czy też nie. Z wynikiem (-1) raz był pod kreską, a raz nad nią. Ostatecznie okazało się jednak, że do przejścia przez cut zabrakło jednego uderzenia.

Po rundach 65 i 66 na prowadzenie wysunął się Anglik James Wilson (-12). Na miejscu drugim z wynikiem (-10) znajdują się: Szwajcar Marco Iten, Niemiec Christian Bräunig i Francuz Julien Brun.

 

 

FINAŁ

 

Po świetnej finałowej rundzie 68 zwyciężył Francuz Julien Brown. Gratulacje!

 

 

Po zakończeniu Open Casa Green Golf nastąpi krótka przerwa w rozgrywkach. Pro Golf Tour wznowi swą działalność czwartego marca turniejem Open Royal Golf Anfa Mohammedia. Mateusz udaje się teraz na krótki wypoczynek do domu, a w marcu ponownie wróci do Maroka.

 

#Kibicujemy! #GoGradi!

 

Livescoring: TUTAJ

Artykuł o poprzednich występach Gradiego w Casablance jest TUTAJ

 

Depeszował: Gradi Gradecki

Napisała: Kasia Nieciak

 

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni