Mateusz Gradecki. Fot. Strzały na fairwayu

GRADI W SWISS CHALLENGE

Po przerwie związanej z koronawirusem Mateusz Gradecki wrócił do rywalizacji w Challenge Tour. W czwartek rozpoczął walkę w Swiss Challenge, rozgrywanym tym razem… we Francji.

FINAŁ

Zwyciężył Duńczyk Marcus Helligkilde! 

Gradi uplasował się na miejscu T47, grając każdego dnia poniżej par, co zważywszy na perturbacje żołądkowe, które przechodził przez trzy kolejne rundy, jest nie lada wyczynem!

Więcej: golfchannel.pl/?news=gradi-wraca-do-gry

 

RUNDA TRZECIA

Po 71 uderzeniach w sobotę Gradi okupuje pozycję T43. Do rundy finałowej wystartuje o godzinie 9.44, z dziesiątego TEE. Towarzyszyć mu będą: Niemiec Jonase Kolbingi i Walijczyk Stuart Manley.

 

Na prowadzenie, po fantastycznej rudzie 62 wysunął się Duńczyk Marcus HELLIGKILDE.

Rekordzista Alejandro Del Rey – po rundzie 68, dziesięć uderzeń słabszej, od tej piątkowej, spadł delikatnie w klasyfikacji.

 

RUNDA DRUGA

Gradi kontynuował w piątek stabilną grę w swoim pierwszym występie na Challenge Tour po powrocie z izolacji covidowej. Tym razem zanotował pięć birdie i dwa bogey’e. Runda 68 i rezultat -7 po dwóch dniach rywalizacji plasują go na pozycji T29, którą współdzieli z ośmioma zawodnikami.

Pytany jak gra mu się we Francji, powiedział: „Fajnie, że już gram. Odpocząłem, ale po covidzie czuję lekkie zmęczenie po rundach – pierwszy raz tak jest. Myślałem, że dobrze się zregenerowałem, że był to tylko taki przymusowy, dwutygodniowy wypoczynek, ale po rundach jestem trochę zmęczony, to nie jest normalne. Ogólnie grało mi się dobrze, wynikowo bez tragedii, grałem ok większość czasu. Zdarzyło się parę dziwnych strzałów, ale to chyba z racji tego, że muszę wejść w rytm po takiej przerwie. Jestem w dobrej pozycji, dobrze nastawiony na kolejne dwie rundy. Poziom na Challenge Tour rośnie z roku na rok, z turnieju na turniej, to jest szok. Pole może i nie jest najtrudniejsze, greeny nie są jakieś mega w tym tygodniu, a rezultaty są niesamowite. Nie oglądam wyników, ale wiem, że moje -7 nie jest nawet blisko najlepszej dwudziestki. Caddy powiedział mi, że lider skończył trzy ostatnie dołki na +4, także przeskoczył z -18, na -14, co otwiera drzwi do walki wielu innym zawodnikom. Zapowiada się ciekawy weekend. ”

Zupełnie nieprawdopodobnym wyczynem popisał się Hiszpan Alejandro Del Rey, który wykręcił rundę… 58 !!!

GRATULACJE!

To oczywiście najniższy wynik w historii zarówno Challenge Tour, jak i European Tour.

Del Rey dołączył do listy, na której są jeszcze tacy gracze jak: Jim Furyk, Stephan Jäger, Ryo Ishikawa i Kim Seong-hyeon. Jednak każdy z wymienionych zagrał swoje rundy 58 na polach par 70. Hiszpan dokonał tego na polu par 72! -14 jest od piątku najniższym wynikiem w stosunku do par uzyskanym w jakiejkolwiek dużej lidze zawodowej.

Na prowadzeniu utrzymuje się Marcel Schneider. 

Drugim miejscem dzielą się Lukas Nemecz i Lauri Ruuska. Del Rey awansował o trzynaście pozycji, na miejsce T4

Mateusz rozpoczyna trzecią rundę o 10.35. Towarzyszyć będą mu Szwajcarzy: Perry Cohen i Joel Girrbah.

 

RUNDA PIERWSZA 

Czy Gradi był głodny gry? I to jak!

Wracając po dwutygodniowej przerwie zagrał świetną rundę, zawierającą pięć birdie i jednego bogeya, który przytrafił się dopiero pod koniec dnia. Runda 68 dała mu pozycję T21, współdzieloną z jedenastoma kolegami, ze stratą siedmiu uderzeń do natchnionego lidera.

Na prowadzeniu znalazł się Niemiec Marcel Schneider, który wykręcił niesamowity wynik 61, ustanawiając przy okazji nowy rekord pola. Na jego karcie wyników znajdowały się tylko trzy kolory: biały, czerwony i żółty. Marcel trafił siedem birdie i DWA eagle, w tym jeden na dołku par 4.

Drugim miejscem dzielą się Francuz Frederick Lacroix i Włoch Enrico DiNitto.

Mateusz rozpoczyna rundę drugą o 9.28, z pierwszego TEE.

 

ZAPOWIEDŹ TURNIEJU

 

Tegoroczna edycja szwajcarskich zawodów odbędzie się na polu Golf Saint Apollinaire, położonym zaledwie kilkanaście kilometrów od centrum Bazylei. Obiekt jest największym golfowym ośrodkiem regionu, a turniej z pulą nagród 200 tysięcy Euro zawodami mocnego kalibru.

Gradi, któremu pozytywny wynik testu na koronawirusa nie pozwolił wystartować w dwóch poprzednich turniejach ligi, w Open de Provence i Open de Portugal, został wpisany dopiero w poniedziałek na listę startową.

W końcu jakaś pozytywna wiadomość po tym całym Covidzie i przerwie z nim związanej! To nie były zbyt przyjemne dwa tygodnie, ale od razu po kwarantannie mogłem skończyć siedzenie w pokoju i przejechaliśmy z moim caddym Nickiem w ten inny region Francji i od weekendu trenujemy na polu” – relacjonował.

Jak opowiedział, przerwa nie odbiła się na jego zdrowiu.

Treningi idą dobrze, zaczynam swą normalną grę, nie czuję jakiegoś przemęczenia, wszystko ze zdrowiem jest w porządku. Po takiej przerwie nie mogę się doczekać startu! Pole jest w fajnej formie, bardzo ciekawe. Może greeny nie są najlepsze, ale będę walczył. Myślę, że jestem dobrze mentalnie przygotowany, bo po takiej przerwie jestem po prostu głodny gry. Dużo mogłem sobie przemyśleć, a teraz pora walczyć!” – depeszował.

Początkowo – to jest w 2000 i 2001 roku turniej odbywał się jako Credit Suisse Private Banking Open na polu Patriziale, w szwajcarskiej Asconie. W latach 2006-2012 zawody nosiły nazwę Credit Suisse Challenge, a od 2013 roku to już Swiss Challenge.

W edycji 2019, rozgrywanej w Golf Sempach w Lucernie, startował zarówno Gradecki, jak i Adrian Meronk, ale żadnemu z Polaków nie udało się wówczas przejść cuta. Sumą -15 po czterech dniach triumfował Portugalczyk Ricardo Santos.

Mateusz rozpoczyna rywalizację z dziesiątego TEE, o godzinie 13.58. Razem z nim zagrają: Włoch Federico Maccario i Szkot Calum Fyfe. W piątek startują oni o 9.28, z pierwszego TEE.

 

#Kibicujemy! #GoGradi!

 

Livescoring TUTAJ

 

Źródło: PZG/Anna Kalinowska

Zdjęcie główne: Strzały na fairwayu

Zdjęcia w tekście: Team Gradi

Zredagowała i aktualizowała: Kasia Nieciak

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni