Mateusz Gradecki, Przesiep Open, Foto: Kasia Nieciak, cięte tak, żeby pasowało do Mitusia maczka…

Gradi w Irlandii! 🇮🇪

Mateusz Gradecki grał falami podczas drugiej rundy Stone Irish Challenge. Zaczął od birdie na drugim dołku, dorzucił kolejny na szóstce, po czym zafundował sobie serię trzech bogeyów pod rząd! Otrząsnął się na dwunastce, zagrał trzy birdie na pięciu dołkach i  zakończył rundę dwoma bogeyami na dwóch ostatnich dołkach! W tym momencie znajdował się za burtą turnieju. Sytuacja zmieniała się jednak dynamicznie, granica cuta przesunęła się z wartości +1 na +2 powodując, że Gradi, po rundach 74 i 72 powalczy podczas weekendu!

 

 

Kiedy jeszcze nie wyglądało na to, że Gradeusz jednak gra dalej w Irlandii, spytałam się go o dalsze plany, dodając jednocześnie, że uważam, że jego klasyczna drapieżna forma z turniejów Pro Golf Tour, którą pamiętamy z ubiegłego sezonu, a która dała mu awans na Challenge Tour, na pewno prędzej czy później powróci. Odparł na to: „Ja też czekam na te czasy. Na razie golf mnie strasznie męczy, ale w końcu będzie dobrze! Plan póki co jest taki, że jeszcze walczę o jakąś kategorię na następny rok na Challenge Tour. Poza tym w zimę pewnie pogram na Pro Golf Tour, trochę USA, trochę czegoś innego. Może Q-School do Asian Tour w lutym. ”

Gradi był umiarkowanie zadowolony ze swoich poczynać w drugiej rundzie: „Dzisiaj było dużo dobrego golfa, ale było też kilka bezsensownych Bogdanów. Na strzał dnia nominuję: wedge ze 106 metrów na metr od trudno ustawionej flagi, tuż przy wodzie. Not bad for a boy like me! ”

Dzień wcześniej rozpoczął od mocnego uderzenia, bo od dwóch birdie z rzędu na jego czwartym i piątym dołku: „Zacząłem super, ( -2) po pięciu, ale późnej się poślizgnąłem parę razy. Kończyłem po  ciemku.” Po rundach 64, na prowadzeniu znajdowała się wielonarodościowa grupa w składzie: Anglik Laurie Canter, Francuz Daan Huizing, Kanadyjczyk Aaron Cockerill i Hiszpan Emilio Cuartero Blanco.

 

***

Po dwóch dniach rywalizacji na prowadzeniu, z wynikiem (-9) znajduje się Hiszpan Emilio Cuartero Blanco.

 

 

Mateusz plasuje się na dzielonej z dwunastoma (!) graczami pozycji 51. W sobotę startuje o godzinie 11.39 czasu polskiego, razem z Anglikiem Charlie Fordem – triumfatorem Turkish Airlines Challenge z 2010 roku i Szkotem Chrisem Robbem – zwycięzcą The Scottish Amateur z 2014 roku!

 

 

***

RUNDA TRZECIA 

 

Mateusz grał wyśmienicie podczas trzeciej rundy Stone Irish Challenge. Tym razem jego karta była przejrzysta, uporządkowana i tylko w dwóch kolorach: białym i czerwonym. Gradi zagrał zero bogeyów oraz trzy dorodne birdie, choć jak podkreślał: „Puttów na birdie mogło jeszcze trochę wpaść. Było sporo szans, a zdarzyły się tylko trzy.”

Nic dziwnego, że nie krył on zadowolenia z rozwoju sytuacji: „Dzisiaj w końcu bez nawet jednego Bogdanka, co nie zdarzyło się od paru miesięcy! Ogólnie to w końcu grałem po swojemu. Bardzo dużo dobrych drive’ów, to główna poprawa. Było też parę super ironów. ”

Pytany jak sprawował się Nick Lane – jego na wskroś angielski, aczkolwiek rezydujący w Hiszpanii mentor, trener oraz caddy, odparł: „ Z Nickiem jest super, w końcu powiedział, że grałem golf do jakiego go przyzwyczaiłem rok temu, a nie typowy „army golf” left, RIGHT, left. Moja krótka gra zawsze jest sztos, także jeśli driver siedzi, pojawiają się również wyniki.”

Po rundzie 69, z wynikiem (-1) awansował on o osiem pozycji, na dzielone z pięcioma graczami miejsce 37.

Na prowadzeniu przed rundą finałową znajduje się hiszpańsko – szwedzka para: Emilio Cuartero Blanco i Oscar Lengen.

 

https://twitter.com/Challenge_Tour/status/1183011393194414080?s=20

 

Z Mateuszem w rundzie finałowej, o godzinie 9.51 czasu polskiego zagrają: Duńczyk Peter Launer Baek oraz Anglik Joe Dean.

 

 

***

FINAŁ OPOWIEŚCI

 

Mateusz Gradecki zakończył batalię w Stone Irish Challenge już po kilku dołkach rundy finałowej. Wszystko przez uciążliwe opady deszczu, który zalał pole na tyle, że rozegranie rundy stało się niemożliwe. Na szczęście udało się przynajmniej rozegrać dogrywkę o zwycięstwo, pomiędzy zawodnikami, którzy prowadzili w turnieju po 54 dołkach, a w niedzielę nawet nie rozpoczęli gry w finale.

Bitwa o zwycięstwo rozgorzała pomiędzy Hiszpanem Emilio Cuartero Blanco i Szwedem Oscarem Lengenem, którzy prowadzili z wynikiem (-11). Wszystko rozstrzygnęło się dopiero na trzecim dołku, kiedy to Hiszpan trafił birdie, po wcześniejszych dwóch parach. Dogrywka toczyła się wartko na dołku 17 par 3.

 

 

Emilio, który przed turniejem klasyfikowany na 100 pozycji w rankingu Road to Mallorca, był przekonany, że jest to jego ostatni turniej w tym sezonie. Pierwsze zwycięstwo na Challenge Tour spowodowało, że sytuacja drastycznie się zmieniła, awansował on na pozycję 41, wciąż jest w grze i powinien pakować walizki na najbliższy turniej, odbywający się w Chinach – Hainan Open, w którym zagrać może tylko elita zawodników Challenge Tour oraz silna reprezentacja lokalnych matadorów.

 

 

Niestety ponieważ zwycięstwo przyszło nagle i dość niespodziewanie, nie zdąży on już załatwić formalności, biletów i wiz i zmuszony jest zrezygnować z gry w Hainan Open, szykując się dopiero na drugą chińską batalię – Foshan Open! Tam postara się z kolei powalczyć o awans do Wielkiego Finału, w którym wystąpi tylko najlepszych 45 graczy z rankingu. Jego oponent awansował z pozycji 51 na 31, więc w jego przypadku  sytuacja wygląda nieco inaczej.

 

***

 

 

Mateusz Gradecki zakończył turniej na miejscu T37, a cały sezon na pozycji 114 w rankingu Road to Mallorca, awansując po ostatnim turnieju. W dynamicznym stylu, tak podsumował w jego przypadku już zakończony sezon i najbliższe plany: „Na razie chill. Muszę przemyśleć parę tematów i wrócić do pracy. Na pewno pojadę na jakiś odpoczynek. Co dalej, to się dopiero okaże. Co do tego roku to nie wyobrażam sobie gorszego sezonu niestety. Cóż, wyciągnę  wnioski i lecę dalej!”

Gradi rozegrał w tym roku 18 turniejów Challenge Tour. Przez cut przechodził czterokrotnie. Swój najlepszy występ odnotował na przełomie czerwca i lipca, podczas Italian Challenge Open Eneos Motor Oil. Grał wtedy koncertowo, zajmując miejsce 13, dzielone z pięcioma zawodnikami. Zanotował rundy 71-71-68-67, które złożyły się na świetny wynik (-11), lepszy aż o dziewięć uderzeń od również tam grającego Adriana Meronka!

Przed Gradim czas podsumowań, przemyśleń, podejmowania ważnych decyzji. Wkrótce zapewne powstanie zarys dalszych planów. Ten rok uznać można spokojnie za przetarcie na Challenge Tour. Na pewno zagrał poniżej swoich fantastycznych możliwości. Wkrótce znowu będziemy mu kibicować. Jest przecież prawdziwym Wojownikiem!

 

#GoGradi! 

 

WYNIKI 👇

 

***

 

Depeszował: Mateusz Gradecki

Napisała: Kasia Nieciak

 

***

 

Jeszcze Więcej o Mateuszu w tekście Ani Kalinowskiej

 

Turniejem w Irlandii Gradecki zakończył sezon

 

 

 

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni