Mateusz Gradecki, fot: Adam Mitukiewicz

Gradi Łowca Wiatru.

Mateusz Gradecki wręcz przepada za konkretnym wiatrem. Niczym Graeme McDowell czuje się wówczas jak ryba w wodzie! Im bardziej dmie tym lepiej. Z wiatrem w nozdrzach wychodzi z niego prawdziwy wirtuoz.  

 

 

Sakramencko wiało podczas pierwszej rundy turnieju Challenge Tour – Open de Bretagne, zwłaszcza w pierwszej połowie dnia. Więc Gradi grał świetnie. Ustrzelił trzy birdie i nie oparł się dwóm bogey’om, plasując się dość wysoko w klasyfikacji. Aż zderzył się z dołkiem czternastym, gdzie zanotował … ósemkę: „ To był trafiony fairway i wywiane 8 iron w krzaczki koło greenu, piłka nie do zagrania, itp. Itd. Reasumując, grałem bardzo dobrze, poza dwoma swingami. Teraz już mniej wieje, niestety. ” Mateusz ostatecznie zakończył dzień z wynikiem 74 i z miejsca T72 przystąpi do drugiej rundy.

Z wynikiem 66 prowadzi po pierwszym dniu Anglik Robert Dinwiddie.

 

 

***

RUNDA DRUGA

 

W drugiej rundzie Gradeusz  ruszył z kopyta, trafiając na swoich pierwszych dwóch dołkach dwa birdie! Później przytrafiły się dwa bogeye i Gradi potrzebował na ostatnim dołku birdie, żeby przejść przez cut. No i zaatakował, niestety tym razem atak się nie powiódł, a wręcz go pogrążył. Mateusz zagrał „tripelka” i do cuta zabrakło ostatecznie czterech uderzeń.

Mimo wszystko Gradi jest umiarkowanym optymistą: „Dzisiaj też wiało. Grałem znów całkiem spoko, poza ostatnim dołkiem.  Kłopoty zaczęły się od ósemki iron z bunkra. Wyszedł lekki pull, piłka odbiła się dwa metry od greenu i wyszła na out. Później był drop w bunkrze i już było pozamiatane! Gram lepiej i czuję, że powoli nadchodzą dobre czasy. Od czwartku walczę w Portugalii, a później atakuję pierwszy etap European Tour Q-School!”

#Kibicujemy! #GoGradi!

***

P.S.

Po trzech rundach na jednopunktowe prowadzenie, z wynikiem (-8) wysforował się Niemiec – Sebastian Heisele.

 

 

 

#Kibicujemy! #GoGradi!

 

Relacjonował: Gradi

Fotos: Adam Mituś Mitukiewicz

Napisała: Kasia Nieciak

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni