Gradi i Oskar rozpoczęli sezon
Mateusz Gradecki dynamicznie zainaugurował rok, zajmując dzielone szóste miejsce w Red Sea Egyptian Classic, inaugurującym tegoroczny cykl Pro Golf Tour. Gradi, jak to Gradi, grał świetnie, tracąc do zwycięzcy zaledwie dwa uderzenia! Na wyprawę do Egiptu wybrał się wspólnie z Oskarem Zaborowskim, też reprezentantem PGA Polska.
Mateusz to super doświadczony zawodnik, wojujący w ubiegłym sezonie w Challenge Tour, do którego dostał się dzięki wcześniejszym świetnym występom w trzeciej lidze europejskiego golfa – Pro Golf Tour, zwyciężając tam w 2018 roku i zajmując piątą pozycję w rankingu końcowym. Oslar to bardzo dobry golfista, na co dzień występujący w turniejach PGA Polska. Ubiegły sezon polskiej ligi zawodowej zakończył na pozycji trzeciej, a występy na Pro Golf Tour traktuje jako wyzwanie oraz przygodę.
Gradi rozpoczął turniej dość spokojnie, bo od rundy 71. Drugiego dnia zaczął już kąsać, wykręcając 69 uderzeń, z pięcioma birdie i doublem na ostatnim dołku: „Poza nieszczęsnym osiemnastym dołkiem to była super runda. Grałem bardzo solidnie i co dołek miałem szanse na birdie. Tych niewykorzystanych szans było wiele, co widać w dołączonej statystyce.
Ogólnie czuję się bardzo dobrze z putterem. To moja mocna strona, tylko potrzeba, żeby putty zaczęły wpadać jeszcze częściej. Wczoraj grałem dużo lepiej driverem. Zbiorę jutro wszystko w jedną całość i będzie bomba! Wiem i czuję, że drzemie we mnie bardzo niska runda na tym polu. Wtedy kto wie! Celem jest zawsze puchar!”
I następnego dnia podczas rundy finałowej Mateusz zrobił tak jak zapowiadał. No, może poza zwycięstwem, ale do niego zabrakło naprawdę niewiele. W czwartkowym finale zanotował 68 uderzeń, grając tylko jednego bogeya i trafiając ponownie pięć birdie, w tym dwa z rzędu, na dwóch ostatnich dołkach: „Mogę być ze swojej gry zadowolony. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to mój pierwszy start od ponad dwóch miesięcy. Trafiam kilka puttów więcej i turniej może być mój. Jak zwykle jest niedosyt, bo miałem masę niewykorzystanych szans, w trakcie wszystkich trzech rund trafiając naprawdę nieprzeciętnie na greeny. Uważam to za dobry prognostyk i pozytywny start w 2020 rok. I już za trzy dni gram następny egipski Open!”
***
Oskar swoją wyprawę do Egiptu potraktował nieco bardziej jako przetarcie przed czekającym go sezonem. Po rundach 75 i 73 nie przeszedł przez cut, tak podsumowując ten występ: „Miałem ciche dni z putterem. To zdecydowanie nie ułatwiło mi pierwszego występu w tym roku. Kilka 3-puttów i jeden 4-putt były nie do odrobienia i nie pozwoliły mi rywalizować ostatniego dnia. Najbliższe dni spędzę głównie trenując na greenie i solidnie przygotuję się na kolejny występ w Egipcie.”
Oskar był między innymi Mistrzem Polski 19-30, Wicemistrzem Polski Juniorów, walcząc w finale z Alejandro Pedrycem, dwa lata z rzędu wygrywał ranking mężczyzn Amatorów PZG, a trochę ponad rok temu w Rajszewie, w finałowym turnieju PGA Polska Tour wykręcił niesamowity rekord pola … -8! Wcześniej grał już kilka razy na Pro Golf Tour i planuje pograć trochę więcej, chociaż to zależeć będzie od kilku czynników, w tym głównie budżetu. Jak dobrze wiemy podróżowanie po świecie i granie w turniejach w różnych egzotycznych zakątkach świata nie jest tanim przedsięwzięciem.
Pytany o kulisy wyprawy i smaczki pozagolfowe, opisywał barwnie: „Dolecieliśmy do Egiptu bez większych kłopotów. Następnie czekała nas trzygodzinna podróż z Kairu do hotelu, w nie za dużym aucie, załadowani po szyję, z naszym przyjacielem „My Friend” Ahmedem.
Kierowca rozpoczął rozmowę standardowym zagajeniem: ” Where are you come from” z delikatnym egipskim akcentem. W trakcie drogi opowiedział nam sporo o budowie nowej stolicy w Egipcie, jak i o samym Kairze. Dojechaliśmy na miejsce o trzeciej w nocy. Okazało się, że mieszkamy w ogromnym zamkniętym osiedlu, gdzie znajdują się dwa hotele, dwie strefy treningowe, trzy duże dziewiątki i masa domków wakacyjnych. Wszystko pod ciągłą obserwacją ochrony.
Nasz dzień zwykle zaczyna się około 8 rano, od porannego pływania w basenie. Następnie jemy śniadanie i ruszamy w pole. Tak jak wszyscy zawodnicy ze względów bezpieczeństwa nie wychodzimy poza ośrodek. Tylko podczas podróży w nocy do hotelu, na chwilę wstąpiliśmy do miejscowego punktu spotkań, w którym znajdował się sklep, ponieważ Gradi nagle potrzebował kupić ładowarkę. Sprzedawca uznał chyba, że potrzebuje ich trochę więcej, więc na rachunku pojawiły się od razu trzy sztuki. Na szczęście nasz czujny Ahmed poprosił o rachunek i szybko wyjaśnił sprawę.”
***
Zwyciężył debiutant Victor Veyret!
What a start into a professional career! Rookie Victor Veyret secured himself the trophy of the Red Sea Egyptian Classic. picture: Pro Golf Tour / Gabi Gillen pic.twitter.com/W2Dh4D6FOk
— Pro Golf Tour (@ProGolfTour) January 16, 2020
W niedzielę odbędzie się drugi turniej egipskiej odsłony Pro Golf Tour. Walka toczyć będzie się w tym samym 27-dołkowym ośrodku golfowym – Sokhna Golf Club, jednak na inaczej skonfigurowanym polu, zawierającym jedną dziewiątkę, na której rozegrano poprzedni turniej i jedną nową dziewiątkę.
Gradi i Oskar już trenują i wystąpią w jak zwykle bojowych nastrojach.
#Kibicujemy! #GoGradi! #GoOZkar!
***
Komentarz: Mateusz Gradecki i Oskar Zaborowski
Zdjęcia: Gradi, OZkar i Facebook Oskara
Napisała: Kasia Nieciak