Garcia ma nadzieję dołączyć do Seve i Olazabala, jako zwycięzca Masters
AUGUSTA, Ga. – Seve Ballesteros był idolem Sergio Garcii. Zmarł sześć lat temu i w tę niedzielę skończyłby 60 lat.
Ten fakt, połączony z serią szczęśliwych uderzeń, oraz nowe, zmienione podejście do gry, dają nadzieję, że Garcia może się w końcu przełamać i wygrać swój pierwszy turniej Wielkiego Szlema.
Lecz zwycięstwo na Augusta National, o którym Garcia kiedyś powiedział, że go nie lubi, byłoby specjalne również z innego powodu, o którym wszyscy czasem zapominają: Jose Maria Olazabal.
Ballesteros (1980, 1983) i Olazabal (1994, 1999) są obaj dwukrotnymi zwycięzcami Masters, oraz obaj znajdują się na liście idoli Garcii z dzieciństwa w Hiszpanii.
„Nie chcę zapeszyć losu, lecz to by tyle znaczyło – nie wiem nawet jak dużo by to znaczyło, gdybym mógł dołączyć do moich dwóch idoli, jako zwycięzca Masters”, powiedział Garcia. „Miło by było, gdybym miał szansę i może by mi się to udało”.
Szczególnie od czasu śmierci Ballesterosa, Olazabal nie przestawał wspierać i doradzać Garcii, który w turniejach Wielkiego Szlema był już 22 razy w pierwszej dziesiątce, lecz ani razu nie wygrał.
„Dostałem coś od Jose – oczywiste jest, że Seve nie mógł tego zrobić – lecz Jose wysłał do mnie piękną wiadomość w środę w nocy”, powiedział Garcia. „I musicie wiedzieć, że wie co robi jeżeli chodzi o takie rzeczy, to bardzo dużo dla mnie znaczyło”.
Autor: Jay Coffin; Tłumacz: Jacek Gazecki