Wywód Randala: Wie jest wciąż największą gwiazdą na LPGA.
Gdyby Michelle Wie miała takie samo wyczucie przy puttowaniu jak Inbee Park, oraz trochę mniej „kruche” ciało, kobiece rozgrywki zyskałyby zupełnie nowy poziom popularności.
Nie licząc całej krytyki, której jest naprawdę dużo, Wie ma również olbrzymią grupę wiernych fanów. Nie ma zawodniczki, która w kobiecej lidze wywoływałaby silniejsze emocje, podczas rywalizacji, lub budziła większą ciekawość, kiedy jej imię ukazuje się w tabeli. Dobrym przypomnieniem tego były wydarzenia w Singapurze.
Pomimo tego, że tyle samo osób może oglądać grę Wie, tylko po to, żeby zobaczyć jak przegrywa, co osób, które jej kibicują, to wciąż będzie ją oglądać więcej osób.
Czy się to komuś podoba, czy nie, Wie jest w dalszym ciągu najbardziej przykuwającą uwagę zawodniczką LPGA.
Już słyszę wszystkie wyzwiska skierowane w moją stronę, lecz faktem jest to, że podróż Wie po tabeli w trakcie 54 dołków na HSBC Women’s Champions, miało większy potencjał, by przyciągnąć do LPGA większą ilość osób, spoza grupy fanów rozgrywek, niż jakikolwiek inny rezultat. (Przypadek Cheyenne Woods jest podobny, lecz w tym turnieju nie grała, a w swojej karierze nie dorównuje Wie pod względem zwycięstw).
Park włożyła bardzo duży wysiłek w swoje zwycięstwo w Singapurze. Przez swoje kosmiczne uderzenia, aż po fenomenalne putty, swoją grą Park z pewnością zasłużyła na miejsce w alei gwiazd.
Park jest skarbem, niedocenianym przez wielu pod względem jej umiejętności i przemyślanych decyzji w trakcie gry. Lydia Ko jest święta, z równie silnym umysłem, co sercem. Ariya Jutanugarn jest maszyną, jej gra jest widowiskiem, w którym można zaobserwować cudowną siłę, jak i wyczucie.
Jednakże żadna z nich nie byłaby w stanie znaleźć się na tylu nagłówkach, spoza golfowej prasy, co Wie, pozwycięstwie w Singapurze.
Ilu z Was zostało przed ekranami do późna w nocy, tylko po to, żeby przekonać się, czy Wie uda się wskrzesić szum, który towarzyszył jej po zaistnieniu, jako nastoletni fenomen, a później był rozpalony na nowo, gdy wygrała U.S. Women’s Open? Ilu fanów, wyłączyło telewizory, w momencie, gdy na piątym dołku rundy finałowej w Singapurze, Wie zagrała cztery putty?
Pojawienie się młodych gwiazd, takich jak Ko, Jutanugarn, Lexi Thompson, In Gee Chum, Brooke Henderson oraz Ha Na Jang, z pewnością pomogły komisarzowi LPGA Mike’owi Whan przenieść rozgrywki kobiet na zupełnie nowy, międzynarodowy poziom.
Dla Whan’a liga jest z pewnością w dobrym miejscu, może nawet na skraju złotej epoki, lecz wciąż brakuje mu jednej wartości, która wyniosłaby rozgrywki, poza stratosferę. Brakuje tu autentycznej gwiazdy, która wybiłaby się poza golfową niszę. Brakuje tu postaci jak Serena Williams, która zdominowałaby wszystkie inne zawodniczki, kogoś, od kogo widzowie nie potrafiliby odwrócić wzroku, na polu, ale też poza nim.
Niestety komisarze nie są w stanie stworzyć takiego ideału, jedyne, co im pozostaje, to czekanie aż spadnie im z nieba.
Może i Wie przełamała się, znajdując lepszy swing i bardziej zdatny styl puttowania, lecz w wieku 27 lat, nikt nie wie, co może jeszcze osiągnąć. Nie jesteśmy pewni, czy uda jej się pokonać zakłócenia, które wyskakują w trakcie jej puttowania; te ciągłe zmiany, przez które brakuje jej powtarzalności.
Po niezakwalifikowaniu się do finału, lub wycofaniu się z ostatnich 14 na 27 turniejów poprzedzających HSBC Women’s Champions, Wie zdaję się w końcu stać na właściwej drodze, by wyrwać się z dziczy. Wróciła jej pewność siebie, co jest plusem nie tylko dla niej, jest to również dobre dla całych rozgrywek.
Biorąc pod lupę przeszłość Wie, z jej wszystkimi kontuzjami i brakiem stałej formy, ciężko jest wyobrazić sobie, żeby wspięła się na pierwsze miejsce w rankingu światowym, szczególnie ze względu na ciągle napływające młode talenty. Trudno wyobrazić sobie, żeby miała utrzymać ten poziom świetności, przez dłuższy okres czasu, potrzebny do uzyskania tytułu najlepszej zawodniczki na świecie.
Jednakże nie jest trudne, wyobrazić sobie Wie wygrywającą kolejny turniej Wielkiego Szlema. Nie jest trudne wyobrazić sobie, jak sięga szczytu w krótkich seriach zwycięstw, które są do tego wymagane. Jeżeli była w stanie puttować na tyle dobrze, żeby wygrać U.S. Women’s Open trzy lata temu, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powtórzyła ten wyczyn w innych wielkich turniejach.
Wygra, czy przegra, dla LPGA ważne jest tylko to, czy Wie będzie walczyć.
Autor: Randall Mell | Tłum.: Jacek Gazecki