Zdjęcie: Cy Cyr/Golf Channel

Johnson nie ma problemów z kontrolowaniem odległości, tylko z putterem

 

MEXICO CITY – Dustin Johnson spędził większość tego tygodnia na WGC-Mexico Championship i tak jak wielu innych graczy tego turnieju, starał się nauczyć kontrolować piłkę, która inaczej lata w tak rozrzedzonym powietrzu.

Jakby nie było, jego starania się przydały, gdyż podczas czwartkowej rundy był na drodze, by zagrać jeden poniżej Par, 70. Jeśli już miałby się do czegoś przyczepić, to do swojego puttowania, które go przytrzymało podczas pierwszego dnia turnieju, ale był też moment, którego się nie spodziewał.

Z pierwszego tee (10 dołek jego rundy), Johnson uderzył trójkę wood z górki, poza green i poza granice pola. Następnym uderzeniem – 2 iron, wylądował w bunkrze na wysokości dołka, z lewej strony greenu.

„Było trochę pod wiatr, ale zagrałem lekkiego pulla. Nigdy nie myślałem, że będę musiał mówić piłce, by się zatrzymała, ale takie jest życie”, powiedział Johnson, gdy zagrał double bogeya na tym dołku.

Ogólnie, Johnson był zadowolony z tego, jak obliczał różnice odległości na poziomie 7.500 stóp, które dla większości powodują 15% dłuższe uderzenie niż normalnie.

„Myślę, że dobrze wyliczam odległości. Już się przyzwyczaiłem. Wykonałem bardzo dużo dobrych uderzeń żelazami. Jestem zadowolony ze swoich strzałów. Wydaje mi się, że dobrze kontrolowałem piłkę, muszę się tylko jutro postarać trafić trochę więcej puttów”.

 

Autor: Will Gray | Tłum. Jacek Gazecki

 

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni