Zdjęcie: Jessica Danser/Golf Channel

Day nieufny wobec dopiero, co dopuszczonego do gry dołka par-4 w Sawgrass.

ORLANDO, Fla. – W środę, Jason Day wyraził swoją aprobatę, na temat nowych zmian wprowadzonych na TPC Sawgrass, które, według niego, mogą sprawić, że ten turniej jeszcze bardziej będzie przypominał turniej wielkiego szlema.

Wśród najbardziej dramatycznych zmian na polu, było dodanie zbiornika wodnego, między szóstym a szesnastym dołkiem, oraz zbudowanie dołka 12 (par-4) w taki sposób, że można było zagrać z tee bezpośrednio na green, lecz wiąże się z tym bardzo duże ryzyko.

12 dołek ma długość około 300 jardów, z przedniego tee, lecz nie jest taki prosty jak się to może wydawać. Po lewej stronie greenu znajduje się bunkier, a tylko trochę dalej płynie strumień, natomiast z prawej strony dodano mały obszar z górkami i garbami.

Day, zeszłoroczny zwycięzca Players, grał na tym polu tydzień temu podczas dnia otwartego dla prasy.

„Każdy mówi o 12”, powiedział, „ale ilu graczy odważy się zagrać na green? Z pewnością będzie się dużo działo. To dość trudny dołek, a z miejsca, w którym zbudowali tee, wydaje mi się, że uderzenie w prawo jest gorsze, niż jak piłka zejdzie w lewo, bez względu na hazard, który się tam znajduje”.

„Jeżeli uderzysz w lewo i piłka odbije się do hazardu, możesz po prostu dropować i spróbować zagrać par. Natomiast jeśli nie trafi się z prawej strony przy dobrych, „szybkich” warunkach, trafisz do roughu, a próba zagrania nad bunkrem może się skończyć wodą. W takim wypadku najlepszy wynik to będzie bogey lub double bogey, jeśli wszystko pójdzie po twojej myśli”.

To była pierwsza tak wielka renowacja pola, na którym rozgrywane jest The Players, w ciągu ostatnich 10 lat.

 

Autor: Ryan Lavner | Tłum.: Jacek Gazecki

Partnerzy oficjalni