Adrian Meronk. Finałowy turniej Challenge Tour na Majorce. Rok 2019.

Adrian Meronk: idę dalej

Jak nietrudno się domyślić, podobnie jak cały świat, nieco zwolnił również pierwszy Polak na European Tour – Adrian Meronk. Nie podróżuje, nie gra w turniejach, za to doskonali swój warsztat. Znalazł również czas na rozmowę z naszą redakcją. Zapraszamy do lektury.

 

Adrian, tym razem wprowadziłam jedną nowość, będą też pytania od naszych wspólnych kolegów. Zacznę jednak od pytań własnych. Jesteś na kwarantannie?

Tak, jestem. Siedzę cały czas na polu i trenuję, sam na Toyi.

 

 

Opowiedz trochę o tym treningu.

Skupiam się głównie nad techniką, nad rzeczami nad którymi pracowałem zimą, ale nie miałem czasu, żeby je doszlifować. Teraz mam dużo czasu, więc mogę się na nich koncentrować. Jestem cały czas w kontakcie z * Matthew. Nagrywam filmiki i rozmawiamy przez Skype’a. Dodatkowo wykonuję różne gry na Trackmanie, na dystans, głównie wedgem. Kursuję między domem, a polem. Jestem w domu u siebie, więc mam trzy minuty drogi na Toyę. Cały czas trenuję. Mam klucz i sam tam siedzę. Pole jest zamknięte, więc można powiedzieć, że też trochę stróżuję. Nikogo tam nie spotykam. Cały range jest dla mnie. Jestem sam ze sobą.

Grałeś na polu?

Zagrałem tylko jedną dziewiątkę w tym czasie jak było ciepło.

Czyli praktycznie możesz mieć na żywo lekcje z Matthew?

Raczej nagrywam filmy i mu je wysyłam. On mi mówi co poprawić. Na następnej sesji nad tym pracuję i znowu nagrywam i tak w kółko. Idę dalej.

Brałeś udział w wyzwaniu: Show Me Your Swing.

Tak. Dostałem nominację od kolegi z European Tour – Larsa van Meijela. Oni tam wymyślają różne rzeczy, żeby tylko coś się działo. Jak sprawdzisz na przykład na Instagramie to teraz są tylko te challenge. Ale to dobrze. Jest przynajmniej co robić.

 

 

Opowiedz trochę o Katarze. Zostałeś tam jeszcze tydzień po turnieju. Twój przyjaciel Wiktor, lokalny rezydent i caddy w ubiegłorocznym Qatar Masters zaproponował, że możesz u niego się zatrzymać, aż wyjaśni się sprawa kolejnych turniejów. Po odwołaniu zawodów w Kenii czekałeś na decyzję odnośnie kolejnego turnieju – Hero Indian Open. Jak to było? 

Pierwotnie miałem siedzieć tam tydzień, ale byłem tylko trzy dni. Jeszcze nie wiedziałem co będzie z turniejem w Indiach, ale w Katarze robiło się już nieciekawie. Zaczęli zamykać wszystkie szkoły, Wiktor nie pozwalał mi wychodzić z domu, żeby nie narażać rodziny. Więc plan był taki, żeby trenować, ale było to niemożliwe i siedziałem trzy dni w domu. W tej sytuacji postanowiłem wrócić do Polski jak najszybciej. Po wylądowaniu w środę, w Warszawie, dostałem maila o odwołaniu turnieju w Indiach i okazało się, że bardzo dobrze się złożyło, że tak szybko wróciłem do domu.

Czyli nie było tradycyjnej wyprawy Jeepem na pustynię, ani nie wybraliście się na Moto GP?

Nie było szans, a Moto GP było odwołane.

 

 

Temat niełatwy. Igrzyska Olimpijskie zostały przesunięte na nie później niż lato 2021 roku. To pierwsze w historii igrzysk przesunięcie terminu. Wcześniej tylko odwoływano je z powodu wojny. Co myślisz o tej sytuacji? Paradoksalnie, mogło Cię to uspokoić, bo przynajmniej wiesz na czym stoisz. Czy niekoniecznie?

No tak, ale szczerze mówiąc wiadomo, że każdy chciałby zagrać w tym roku. Z drugiej strony, co możemy z tym zrobić? Trzeba to zaakceptować i po prostu zakwalifikować się za rok. To w tej chwili jedyna opcja. Nic innego nie można zrobić. Ranking będzie szedł dalej. Nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja, ale myślę, że za parę miesięcy wszystko się ruszy i pójdziemy do przodu.

Utrzymujesz kontakt z chłopakami z European Tour? Macie może na przykład jakąś swoją grupę w mediach społecznościowych?

Nie ma żadnej specjalnej grupy. Życie toczy się głównie na Instagramie, przez publikowanie tych wszystkich filmików.

Czy European Tour ma jakąś oficjalną formę kontaktu z zawodnikami? Udziela wsparcia, wysyła przekazy dnia mailowo, lub prowadzi inne tego typu działania?

European Tour wysyła nam maile odnośnie turniejów, jak wygląda aktualna sytuacja. Teraz nie mieliśmy długo żadnej informacji. Ale wiem, że aktualnie cały czas są prowadzone rozmowy. Mój menadżer powiedział mi, że słyszał, że jest taka możliwość, że będziemy grać trzy turnieje w dwa tygodnie. Nie wiem jak to miałoby wyglądać, ale ciężko będzie to ogarnąć logistycznie. Mówi się, że nie możemy spodziewać się, że po powrocie do gry sytuacja będzie wyglądać tak samo, jak przed przerwą. Nie będzie żadnych widzów, trybun itp. Po prostu wszystko będzie przygotowane tak, żebyśmy tylko mogli zagrać. Wszystko będzie wyglądało inaczej.

Gdy odbywają się turnieje, cały czas podróżujesz. Jak wygląda logistyka tych podróży? Kto organizuje kupno biletów, rezerwację hoteli itp. Czy zajmuje się tym Twoja agencja Hambric Sports?

Oni mi pomagają znajdować bilety, ale lubię też szukać na własną rękę. Czasami uda mi się znaleźć coś taniej albo lepiej. Niezależnie od tego kto je znajdzie, za wszystko płacę ja. Oni bookują, a ja płacę.

 

 

Jesteś prawie dwumetrowym mężczyzną. Czy w związku z tym potrzebujesz w hotelu specjalnego dłuższego łóżka lub miejsca na nogi w samolocie?

Zazwyczaj w hotelach łóżka są dobre, wystarczające dla mnie i nie ma z tym problemu. Raz jak graliśmy Mistrzostwa Świata Amatorów w Japonii, to tam rzeczywiście były one dosyć krótkie i trochę się wtedy męczyłem. Poza tym nie mam tego typu problemów, łóżka zazwyczaj są duże. W samolocie z kolei staram się mieć miejsce przy wyjściu ewakuacyjnym. Wiadomo, nie zawsze jest ono jednak dostępne. Na dłuższe loty staram się brać klasę biznes, zwłaszcza jak jest w miarę korzystnej cenie.

Przejdźmy teraz do pytań naszych  kolegów. Zacznijmy od * Tomka Zembrowskiego, który pyta, czy w Twoim odczuciu jest różnica między dołkami rozgrywanymi na Challenge Tour i European Tour. Istnieje takie przeświadczenie, że na Challenge jest nawet trudniej, ponieważ chcą tam zrobić odsiew i dopuścić tylko najlepszych do pierwszej ligi?

Jest odwrotnie. To na European Tour są dużo trudniejsze pola niż na Challenge. Dużo trudniej przygotowane, greeny są dużo szybsze i twardsze, fairwaye węższe, roughy wyższe. Pod względem pól, różnica jest bardzo duża. Poziom na Challenge Tour jest bardzo dobry, ale jednak na European wyższy. Jeśli grasz jedną dobrą rundę, a potem męczysz się w drugiej, to na Challenge nie spadasz tak bardzo jak na European Tour. Więc jest ciężej, na pewno. Poza tym odczuwamy też większą presję. Gramy o większe pieniądze, ogląda to dużo więcej ludzi, jest telewizja. Ogólnie wszystko się zmienia. Ale sport wciąż jest ten sam. Przynajmniej tak jest w moim odczuciu.

Różnica w presji musi być dla Ciebie zauważalna.

Czuję się już bardziej swobodnie niż na początku, ale wciąż odczuwam różnicę. Trzeba się ze wszystkim obyć, mamy więcej obowiązków. Co prawda ja grałem do tej pory tylko jeden Pro-Am, ale jest dużo klinik golfa, trzeba nagrywać filmiki dla European Tour, robić zdjęcia. Tutaj jest dużo więcej takich dodatkowych obowiązków.

Podobno czasami również jesteście trochę temperowani w kontekście mediów społecznościowych. Nie możecie po prostu pisać, co tylko przyjdzie do głowy.

Tak, temperują czasami tych bardziej aktywnych. Ja taki nie jestem, więc nie mam z tym problemu. Ale na przykład Eddie Pepperell, który dużo udziela się  na Twitterze, musi się pilnować.

I jego próbują okiełznać? Bo chyba tak do końca im to nie wychodzi.

Tak słyszałem. Z tego co wiem, to kilka razy musieli. Jednak tak jest w każdej lidze. Rozmawiałem z Marcinem Gortatem i on nie mógł do końca wyrażać w mediach społecznościowych tego co czuł. Ze względu na NBA, czy drużynę, bo był czasami gaszony. Więc każda liga tego pilnuje i w ten sposób dba o swój wizerunek. Kibice, sponsorzy, organizatorzy, wszyscy na to patrzą.

Następne pytanie od Tomka. Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie mentalne w trakcie gry? 

Kiedy mam chwilę przerwy w grze to patrzę w jeden punkt, gdzieś w oddali. Nie odrywam wzroku, biorę głęboki wdech, liczę do czterech, krótka przerwa, wydech od czterech do jednego. Tak kilka razy. To mnie bardzo uspokaja i pozwala być w danym momencie, w danej chwili.

To jest ćwiczenie od Twojego psychologa Dariusza Nowickiego?

To ćwiczenie od psychologa z Anglii, z którym współpracuję drugi rok. Poznałem go przez Matthew, nazywa się Bevis Moynan.

 

 

Ostatnie pytanie Tomka. Jaki był najtrudniejszy strzał w Twojej zawodowej karierze? Czy go pamiętasz?

Ciekawe pytanie. W tym momencie nic nie przychodzi mi do głowy.

W takim razie opisz proszę to najważniejsze uderzenie.

Kluczowy był na pewno putt z dwóch metrów na ostatnim dołku w Portugalii, rok temu, kiedy wygrałem na Challenge Tour.

Piotr Świackiewicz pyta, jak wyglądają Twoje treningi w czasie pandemii.

Wiem, że mam przynajmniej dwa miesiące na trening. W pierwsze parę tygodni skupiam się głównie na technice. Potem będą gry. Nie wiem jeszcze, czy na polu, czy potrenuję dystanse na Trackmanie. Wszystko zależy od sytuacji. Więc najpierw szlifuję technikę, a potem planuję gry, również chipping i putting.

Masz w planie wspólnie z kimś trenować?

To zależy od sytuacji. Jak będzie można, to chcę umówić się z Gradim, żeby pograć z nim mecze. Myślałem nawet, żeby zrobić livescoring, tak żeby dało się to śledzić na żywo. To może być ciekawe. Zastanawiam się jak to zrobić. Rozmawialiśmy, żeby wzajemnie sobie pomagać, wspólnie się przygotowując do gry. Możemy zrobić na przykład trzydniowy wewnętrzny turniej, trochę na Toyi, trochę na Gradim.

Dobrze, jakby ktoś z Wami poszedł i to sfilmował.

Tak. Albo tylko livescoring. Jak wpadniemy na jakiś pomysł, dam Ci znać.

 

 

Kolejne pytanie od Piotra. Ile razy w tygodniu jesteś na siłowni i jak wygląda trening?

Teraz jak jestem w domu, ćwiczę praktycznie codziennie – sześć razy w tygodniu. Treningi są różne. Aktualnie, kiedy mam dużo czasu, mogę robić dużo ćwiczeń siłowych. Dużo podnoszenia ciężarów, przysiady, wyciskanie na klatę. Do tego dochodzi cardio, czyli bieganie i sprinty. Dokładam oczywiście typowo golfowe ćwiczenia – mobilizacja, stabilność, równowaga. Jest dużo rozciągania, rolowania. Każdy trening jest inny. Mam tutaj na miejscu trenerkę i ona ustala program. Teraz głównie stawiamy na siłę, ponieważ jest dużo czasu przed następnym turniejem. Normalnie, grając w turniejach, nie pracuję nad tym elementem. Trenerka rozpisuje mi teraz plan zdalnie. Myślimy, że już powoli będziemy mogli się też spotykać. Ona jest w izolacji, ja jestem w izolacji, więc powinno być ok. Ale na razie ona wszystko planuje, a ja potem to wykonuję sam na siłowni w Toyi.

Filip Naglak pyta, w co grasz na Play Station IV?

Ściągnąłem sobie GTA 5. Oprócz tego lubię jeszcze Call of Duty i FIFĘ.

Grasz online?

Tak, w FIFĘ i Call of Duty gram online. GTA to są po prostu misje.

Max Sałuda najpierw zadał pytanie wstępne, rozluźniające, czy jak robisz swing, to jest wdech, czy wydech?

Bezdech. 😉

Później przeszedł do tego właściwego pytania. Chętnie poznałby Twoją samoocenę poszczególnych elementów gry w skali od 1 do 10, gdzie skala jest tylko Twoim własnym samopoczuciem. Zaczynamy?

Ok.

Short Game? – 7. Putting? – 6. Driving? – 8. Irony? – 7. Wedge? – 6, nie, 7. Mental Game? – 6,5. Przygotowanie fizyczne? – 7. Bunkry? Bunkier lubię – 9.

Jutro trening?

Oczywiście. Nie wysiedzę w domu, więc musi być. Zawsze taki byłem. Nie mogę usiedzieć. Nie ma szans. Czasami lubię jeden albo dwa dni zostać w domu. Dłużej nie ma opcji.

Na koniec powiedz kilka słów, co robiłeś podczas tradycyjnej, zimowej wyprawy do Phoenix.

Nic nowego tam się nie wydarzyło. James Sieckmann potwierdził na naszym treningu, że jestem na dobrym kursie. Tym razem nie wprowadzał niczego nowego. W siedzibie Pinga zmieniłem za to irony na blade’y. To w zasadzie wszystko. Dużo nowych rzeczy nie było.

 

 

Zważywszy na niełatwe okoliczności, pandemię, zawieszenie sezonu, czy przeniesienie terminu Igrzysk Olimpijskich, miło słyszeć Cię w całkiem dobrym nastroju.

Staram się myśleć o pozytywach. Z jednej strony to dobrze, że mam trochę przerwy, bo mogę w tym czasie szlifować technikę. Normalnie, jeżdżąc z turnieju na turniej, trochę ciężko jest to zorganizować. Nie ma na to czasu. Z drugiej strony wiadomo, że chciałoby się grać w turniejach. Jest jak jest i trzeba się dostosować do sytuacji.

Dziękuję bardzo. Pozdrów Mamę, Tatę i Olę. Do usłyszenia.

Dziękuję. W kontakcie.

 

Rozmawiali: Adrian Meronk i Kasia Nieciak

Zdjęcia: Andrzej Meronk, Vittorio, Mateusz Bochnacki.

Napisała: Kasia Nieciak

 

* Tomek Zembrowski, Piotr Świackiewicz, Filip Naglak, Max Sałuda – trenerzy PGA Polska

* Matthew Tipper – walijski coach Adriana Meronka

* James Sieckmann – amerykański trener golfa, guru krótkiej gry.

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni