Fot: PAP/EPA.

„Lefty” i „Bones” kończą 25-letnią współpracę!

Ich wspólna droga ku sławie i bogactwu rozpoczęła się ćwierć wieku temu, podczas regionalnych kwalifikacji do US Open. Od tamtej pory byli jednym z najbardziej rozpoznawalnych duetów w profesjonalnym golfie. Phil Mickelson i Jim Mackay stanowili markę, która przeszła do historii światowego golfa. Teraz ich drogi rozchodzą się …

Ich ostatni wspólny występ miał miejsce podczas FedEx St. Jude Classic, dwa tygodnie temu. To tam wszystko się zaczęło. W 1992 roku Phil Mickelson był świeżo upieczonym zawodowcem: „Zawsze myślę o tym, kiedy tutaj wracam. 25 lat temu, dokładnie w poniedziałek i wtorek, na polu Farmington Golf Course, Bones pracował pierwszy raz dla mnie. Za każdym razem, kiedy wracam do Memphis, myślę o tamtych chwilach”

Trzeba przyznać , że Mickelson nie był wtedy jednym z bardzo wielu młodych i piekielnie zdolnych, którzy rozpoczynają przygodę w PGA Tour. Już wtedy w zasadzie miał statut Gwiazdy, po tym jak rok wcześniej dokonał rzeczy wręcz niemożliwej. W 1991 roku podczas  Northern Telecom Open, jako amator wygrał turniej na PGA Tour! Ten wyczyn do tej pory nie został powtórzony przez nikogo innego! Tamto zwycięstwo dało mu wówczas bezpośredni awans do gry w PGA Tour, bez konieczności przechodzenia przez traumatyczną Q-School.

Od tamtej pory team Lefty&Bones wygrał 41 z 42 turniejów Mickelsona! Jedynym niewygranym wspólnie turniejem był właśnie wspomniany Telecom Open, gdzie caddym Phila, będącego jednym z najzdolniejszych amatorów w historii, był jego przyszły menadżer – Steve Loy. Loy, żartuje teraz: „Jestem niepokonany”. Oczywiście wcale nie koloryzuje, gdyż był to jego jedyny występ w funkcji caddiego Mickelsona.

Powszechnie uważa się, że w profesjonalnym golfie mamy dwa rodzaje caddych: ci którzy zostali zwolnieni i ci którzy właśnie mają zostać zwolnieni. Jim „Bones” Mackay nie był w żadnej z tych kategorii. Niezwykle profesjonalny, przez 25 lat był głosem rozsądku, który potrafił (czasami) powstrzymać „brzydzącego” się bezpieczną grą Mickelsona, przed wybraniem jedynej oczywistej dla niego opcji, pod tytułem: „Go for it!”

Teraz ten wspaniały duet kończy współpracę. Może jedną z przyczyn rozstania jest fakt, że ich ostatnie zwycięstwo miało miejsce w 2013 roku, kiedy to Phil wygrywał swój piąty tytuł wielkoszlemowy, podczas The Open, w  Muirfield?

Ostatnią misją, którą wykonywał „Bones” było samotne zapoznanie się z polem Erin Hills, na którym rozgrywany był tegoroczny US Open. Bones „prześwietlał” to kompletnie nieznane mu pole, wiedząc jednocześnie, że szanse występu Mickelsona są tam w zasadzie tylko teoretyczne. Czy to mogło mieć wpływ na decyzję o zakończeniu współpracy? Raczej się tego nie dowiemy.

(Więcej na ten temat: http://golfchannel.pl/?news=us-open-phil-mickelson-i-plan-c )

Faktem jest, że zarówno Mickelson jak i Mackay wydali swoje oświadczenia. Bones napisał: „Życzę Philowi tylko tego co najlepsze. Jego gra jest wciąż na elitarnym poziomie i kiedy znowu będzie wygrywał ( zdecydowanie Masters), będę jednym z pierwszych, którzy będą mu gratulować.”

Mickelson w swoim oświadczeniu napisał z kolei:„ Nasza decyzja nie jest oparta na jakimś pojedynczym zdarzeniu. Po prostu czujemy, że jest to odpowiedni moment na zmiany. Nasza znajomość i nasza wspólna historia wykracza daleko poza golf. Zawsze był on dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu od momentu, kiedy się spotkaliśmy. Zawsze będę mu wdzięczny za wszystko co dla mnie zrobił.”

Obojętnie jakie są przyczyny tej decyzji, jedno można stwierdzić na pewno- panowie rozstają się z klasą!

Mickelson &Jim ‚Bones’ Mackay- związek ćwierćwiecza dobiega końca!

 

Autor: Kasia Nieciak

 

Golfowe Newsy
Partnerzy oficjalni